Avatar użytkownika

Antyfeministyczna

Opcja wsparcia finansowego jest niedostępna!

O autorze

Bloguję, komentuję, podobno niektórym się nawet podoba

WBREW

Od września 2017 roku prowadzę stronę o charakterze konserwatywno-wolnorynkowym z analizą negatywnego wpływu feminizmu na społeczeństwo. Pomysł był właściwie efektem zachęcania mnie przez przyjaciół do zrobienia czegokolwiek w celu podzielenia się przemyśleniami dalej niż lokalne podwórko, poza Stowarzyszenie KoLiber, którego jestem członkiem. Nie spodziewałam się takiego odzewu - okazało się, że w polskiej sferze internetowej nie ma zbyt wielu podobnych komentatorów i wiele kobiet (a i często mężczyzn) czuje się z takimi rozważaniami osamotniona. Strona szybko zyskała czytelników ale i zapalczywych krytyków - w moim konkretnym przypadku natomiast nie ma złej reklamy: pomimo treści niepoprawnych politycznie i związanej z tym cenzury, strona szybko zyskała 10 tysięcy lajków i stałych czytelników.


CZEGO TY CHCESZ KOBIETO

Niby z jednej strony świętego spokoju,  a z drugiej robię wszystko, by go nie zaznać: staram się szerzyć idee patriotyzmu, suwerenności rodziny, tradycji łacińskiej i chrześcijańskiej. Strona pełna jest moich przemyśleń i komentarzy bieżących wydarzeń. Rekreacyjne pokazuję się amatorsko na YouTube. 

WROGINI KOBIET ATAKUJE

Wszyscy się z tego śmieją i bardzo dobrze - złapali zatem dowcip. Nie, nie jestem wrogiem kobiet, uprzedzę pytanie: po prostu nie zgadzam się z feministycznymi postulatami i staram się je skrupulatnie rozmontowywać. Przez środowiska feministyczne uzurpujące sobie prawo do wypowiedzi w imieniu wszystkich kobiet zostałam jednak uznana za wroga (zapewne nie bez podstaw), a skoro tak, to z pierwszymi czytelnikami postanowiliśmy pociągnąć temat. Skoro są ministry, gościnie, chirurżki, niech zatem będą i wroginie.

DLACZEGO PATRONITE

Od ponad roku wiele osób zgłaszało się by w jakikolwiek sposób wspomóc działalność. Nie jestem przyzwyczajona do zbierania pieniędzy, nie po to założyłam bloga  - po prostu nie odmówię sobie postawienia na końcu swojej własnej, zamaszystej kropki. Okazuje się jednak, że rosnąca popularność wiąże się również z pewnym obowiązkiem rozwoju treści, udoskonalania ich, a działanie na większą skalę nie może obyć się bez środków. Zatem jeśli ktoś chce z własnej nieprzymuszonej woli wspierać to, co robię, to dalsze utrudnianie mu tego byłoby jednak dziwactwem. Tutaj każdy, kto wyrazi taką chęć, może wspomóc.