Avatar użytkownika

Ze zdrowiem mi do smaku

Opcja wsparcia finansowego jest niedostępna!

O autorze

Prowadząc bloga Ze zdrowiem mi do smaku, zapewniamy Wam przepisy na smakołyki bez wyrzutów sumienia, np. michałki, śliwki w czekoladzie i krówki. Lubimy smakować życie, spotykać się z ludźmi i codziennie dzielić się dobrą energią. I zachęcać innych, by codziennie stawali się najlepszą wersją siebie.

Cześć :) Nazywamy się Asia i Michał

Co robimy?

Prowadzimy bloga Ze zdrowiem mi do smaku. Na naszej stronie możesz znaleźć przepisy na zdrowe przekąski, obiady, kolacje i co tylko sobie zażyczysz. Jednak naszą wielką specjalnością są desery i zdrowe wersje słodyczy tradycyjnie uznanych za niezdrowe. Wymyślamy receptury na Rafaello, michałki kokosowe, chałwę, torty czekoladowe, śliwki w czekoladzie itp. Jednym słowem – projektujemy smakołyki bez wyrzutów sumienia, a w dodatku udowadniamy, że ich przygotowanie jest naprawdę proste! Piszecie się na to?

Dlaczego to robimy?

Z pasji. Michał dobrze pisze (przynajmniej tak mówią) i ma nowatorskie pomysły na przepisy. Asi wielką pasją jest fotografia i… degustowanie tego, co Michał przygotuje. Sami widzicie, że musiało z tego wyjść coś ciekawego. I dlatego właśnie powstał nasz blog. Początkowo chcieliśmy prowadzić go tak sobie, przy okazji. Publikować przepisy i czasami ucieszyć się, że ktoś z nich skorzystał…

Jednak bardzo szybko wszystko wymknęło się spod kontroli. Zaproponowano nam pisanie artykułów do gazet (np. do BioKuriera), udział w książce o zdrowiu, a ostatnio prowadzimy warsztaty kulinarne ze zdrowych przekąsek. Chętnie robimy też wywiady z pozytywnymi i interesującymi osobami, które łamią stereotypy i dokonują niemożliwego :) To jest jedna z najprzyjemniejszych stron tego całego szaleństwa – spotkania z fantastycznymi ludźmi.

O czym marzymy?

O tym, by żyć jak najbardziej naturalnie. Bez spiny, bez zbędnego pośpiechu. Aby pracować wytrwale i starannie, ale nie ponad siły. Żeby spotkać się z ludźmi i dawać im to, co jest w nas najlepsze. Żeby każdego dnia stawać się najlepszą wersją siebie. Żeby czerpać z życia to, co nam daje i nauczyć się dobrze znosić to, co niekonieczne jest miłe. Żeby pokazać to wszystko innym ludziom i udowodnić, że sympatyczne, spełnione i przyjemne życie jest możliwe.

Co już zrobiliśmy?

  1. Ponad 150 wpisów na blogu – zarówno przepisów, jak i wskazówek
  2. Artykuły do BioKuriera, Żyj naturalnie, Fit nie Fat, Mojej Harmonii życia i Food Forum
  3. Udział w książce „Żyj naturalnie, czyli dekalog zdrowego życia” – 40 przepisów ze zdjęciami i krótkimi artykułami
  4. Warsztaty kulinarne „Szybkie przekąski bez pieczenia”
  5. Wywiady, np. taki właśnie

A jak wydamy Wasze pieniądze?

Nie przejemy ich raczej :) Mamy w planach mnóstwo ciekawych projektów.

Jednym z nich jest seria wywiadów z osobami, które inspirują innych do działania. Mamy w planach rozmowę z biegaczką, która staje się najlepszą wersją siebie; właścicielką kawiarni, która nie powinna istnieć (bo jest prawdziwie zdrowa, organiczna i Fair Trade)… a jednak nadal istnieje; trenerką rozwoju osobistego, która czerpie z życia pełnymi garściami i w związku z tym kupiła dom w Bieszczadach za bezcen i teraz go remontuje, bo takie było jej marzenie; i wieloma, wieloma innymi osobami.

Chcemy wydać książkę z pięknymi zdjęciami, smacznymi przepisami i tekstami, które przeniosą Was w krainę bezpieczeństwa, a jednocześnie zapewnią udany powrót. Udowodnimy tam, że naturalne życie, nawet mieście, jest w pełni możliwe do realizacji. Zaproponujemy proste sposoby.

Chcemy zorganizować serię warsztatów w różnych miastach Polski, na których będziecie mogli nie tylko posmakować naszych zdrowych pyszności (michałków, domowej czekolady, śliwek w czekoladzie i wielu innych), ale również nauczyć się je przygotowywać. Bo to przecież naprawdę proste, co na każdym kroku pokazujemy, w mniej lub bardziej udany sposób :)

Chcemy wyprowadzić się na rok na jakieś odludzie – w Polsce lub za granicą, gdzie będziemy mogli przekonać się, jak to jest żyć naprawdę naturalnie. Wiecie, woda ze studni, światło na zapałkę i gotowanie na piecu kaflowym. Taka przygoda, można powiedzieć, o której potem opowiemy wszystkim, którzy zechcą nas słuchać :)

I po co nam to wszystko?

Bo lubimy świat i przepadamy za ludźmi. Uwielbiamy spotykać się na wspólnych rozmowach, warsztatach. Nie chcemy spędzić życia przy komputerze i na portalach społecznościowych. I wiemy, że jest więcej takich jak my :)

Wszystkie nasze projekty są zdecydowanie czaso- i kosztochłonne, a dotychczasowe mega-satysfakcjonujące działania kokosów finansowych jednak nie przyniosły. I tu przychodzi czas na Twoją rolę. Długo zastanawialiśmy się, czy mamy prawo prosić Cię o wsparcie finansowe. Aż w końcu uznaliśmy – poprosimy. Jeśli będziesz chciał nam pomóc, to świetnie. Jeśli nie, też dobrze – najwyraźniej życie prowadzi nas w kierunku innych źródeł dochodu.

Będzie nam miło, jeśli zostaniesz naszym patronem. Razem możemy zrobić świetne rzeczy :)