List o rozpaczy, zrozumieniu i dawaniu czasowi czasu

Obrazek posta

Niekiedy rozsypujemy się w pył. Czasami mamy ku temu bardzo duże, ważne powody, kiedy indziej przytłacza nas życie. Chcemy być silni, ale od bycia delikatnym i poturbowanym, który postanawia się wycofać, jeszcze nikt nie umarł. Uczę się ostatnio, kim jestem. Czym jest życie. Czym jest ból. Czym jest pozwolenie sobie na odczuwanie żałoby. Czym jest niepoddawanie się jej. Czym są łzy i pogodzenie się z nimi. Czym są lekcje, które uczą nas o samych sobie najbardziej. I o tym właśnie jest ten list.

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

List o załamującej jesieni, pragnieniu stabilności i zaniedbanych obowiązkach
List o odwadze w relacjach, przełamaniu się w mówieniu o uczuciach i zdrowej komunikacji
List o historiach, które wydarzyły się naprawdę i nigdy nie miały miejsca