Piękno

Obrazek posta

Dziś nie będzie o podróżach. Dziś będzie temat, który od jakiegoś czasu jest w mojej głowie, bo też towarzyszy mi od dziecka.

Zastanawialiście się kiedyś czym dla Was jest piękno? Jak powinna wyglądać piękna kobieta i przystojny mężczyzna? Co czujesz kiedy patrzysz w lustro? Kogo widzisz? A kogo widziałeś kiedyś? 
Może też o zmianach powinnam napisać. O tym czym one są, co nam dają a co zabierają, o tym czy są potrzebne.

Ruda, piegowata, córka młynarza, zawsze najwyższa w klasie... a do tego jeszcze pyskata.... „Opala się przez sitko dlatego ma piegi” - to zdecydowanie nie jest definicja piękna! 
Takie rzeczy słyszałam codziennie. Błagała mamę, żeby pozwoliła pofarbować mi włosy na czarno - w końcu się zgodziła, po kryjomu kupiłam też krem na wybielanie piegów. Nastąpił czas zmian.... Zmieniało się też moje ciało. Na twarzy pojawiał się okropny trądzik. Nie chciałam wychodzić z domu, jak poradziłam sobie z jednym koszmarem, pojawił się drugi.

Pamiętam z tamtych dni, że nie lubiłam siebie. Nienawidziłam siebie za wygląd i porywczy charakter. Nienawidziłam patrzeć w lustro.

W liceum było trochę lepiej, postanowiłam przestać farbować włosy. Wróciłam do natury. Czas studiów był dla mnie łaskawy, ważyłam tyle co nic, miałam piękne włosy. Jednak ja nie byłam dla siebie łaskawa, w lustrze widziałam Izę z gimnazjum, obcięcie włosów na krótkie też nie pomogło. Wciąż szukałam perfekcyjnego wyglądu, chciałam być piękna dla męża, chciałam być piękna zewnętrznie a w środku trwała walka, o to kim jestem, kim być powinnam i jak chce wyglądać. 
Zaczęła się prawdziwa zmiana. Zmiana, która zmieniła całe moje życie. Zaczęłam patrzeć w lustro i pytać się siebie: czego chcesz?! Jaką JA chce założyć sukienkę i jakiej długości JA chce mieć włosy... 
Pokochałam sport, nauczył mnie nie tylko cierpliwości, ale też systematyczności- nauczył patrzeć się w lustro. Moje ciało i dusza zaczęły wyglądać pięknie. 
Nagle zaczęły dziać się złe rzeczy z moim ciałem - zdiagnozowano u mnie początek cukrzycy... 
Nie wróciłam do wagi z przed 3 lat. Widzę swoje ciało, pomimo wielu prób, ćwiczeń i wyrzeczeń nie jestem w stanie wrócić do perfekcyjnej figury.

Stoję przed lustrem i widzę każdy kilogram, którego nie powinno być. 
Widzę też coś więcej, widzę szczęśliwą kobietę, która nie boi się zmian, ja je wręcz kocham! Zmiany dają mi siłę i pozytywną energię. Każdą zmianę zaczynam od siebie. Nie chce zmieniać ludzi, każdy niech zacznie swoją zmianę od siebie. Zmiany to czas pożegnań, często musimy się pożegnać z kimś lub z czymś - ja długo żegnam się z rozmiarem 36, bo byłego męża już dawno pożegnałam.

Patrzę w lustro, mam moje rude włosy i piegi, lekką nadwagę i uśmiech od ucha do ucha. Nigdy w życiu nie patrzyłam na siebie z taką dumą i dobrocią w sercu. Rozpiera mnie radość z tego kim jestem jako KOBIETA i co osiągnęłam w wieku 30 lat. 
Nie ma i nie może być definicji piękna. Każdy z nas widzi piękno na swój własny sposób. Piękne jest to, że jesteśmy różni. Szkoda, że nikt mi wcześniej tego nie powiedział.... 
Dobrze, że sama odkryłam piękno w sobie, w ludziach i w świecie.

Pięknego tygodnia!

 

 

#piękno #ruda #piegi #kobieta #pozytywnie

Zobacz również

A najpiękniejsze dopiero przed Nami- Malakka

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...