A najpiękniejsze dopiero przed Nami- Malakka

Obrazek posta

Czasami przychodzą takie dni, że człowiek chciałby coś napisać, siada do pisania i nic... Czarna dziura, nie wie jak złożyć jedno zdanie.
Później ten człowiek wsiada w samolot i podczas 40 w tym roku lotu, chce zasnąć ale wena twórcza szuka ujścia i cóż bierze człowiek ten telefon i pisze. Czy ktoś z Was też tak ma, że wena dopada go w samolocie?w pociągu?w autobusie? Ja nawet czasem muszę wstać i pochodzić, żeby coś wychodzić ?

Dobrze, to jak już o chodzeniu mowa, to powiem Wam gdzie tym razem nogi Izabeli i jej grupy zawędrowały. 
Otóż ostatnim razem nie udało Nam się zobaczyć Malakka - bo oczywiście zaspałyśmy ?‍♀️ 
Tym razem muszę być bardziej rozsądna niż nierozsądna, także wycieczka zostaje zaplanowana i wpisana w Nasz grafik. Po śniadaniu wyruszamy. Wynajęliśmy samochód także było wygodnie i szybko tuż przed 12.00 docieramy na miejsce. Pogoda do zwiedzania nie jest dobra - żar leje się z nieba po przejściu kilku kroków leje się z Nas. 
Zwiedzamy najważniejsze punkty, czerwony plac z czerwonym kościołem, później spacer po parku, góra świętego Piotra z ruinami kościoła z XV wieku. Tu też piękny widok na miasto i morze.

Następnie spacer nad brzegiem rzeki i dłuży przystanek na piwo. Tak sobie siedziałam, i myślałam niby ładna ta Malakka ale czy aż taka wspaniała? Ja nie wiem...
Ale najpiękniejsze dopiero się zaczęło ?
Około 17.00 pojechaliśmy na zachód słońca nad morze, gdzie został wybudowany przepiękny meczet. Widziałam, już kilka meczetów ale ten szczególnie skradł moje serce. Biały ze złoto zieloną kopułą. Mówi się, że okrągłe budynki dają dobrą energię i chyba coś w tym jest po 20 minutach spędzonych na kamieniach obserwując zachód słońca patrząc na meczet czułam spokój i radość - było mi dobrze. 
Muszę przyznać, że pomimo iż tak często jestem nad morzem czy oceanem to jakoś nigdy nie obserwowałam zachodów słońca a może nigdy z takim skupieniem? Było magicznie.
Po zachodzie słońca udaliśmy się na najważniejszą część czyli uliczny targ. Zupełnie przypomina mi to sobotni Portobelo Market w Londynie. Tu też można zjeść co się chce, napisać się shake z kokosa, zjeść sajgonki lub zupkę, kupić buty, sukienkę i czego dusza zapragnie. Oczywiście pełno ludzi, fajna atmosfera. A na czerwonym placu? Słyszę głośną muzykę i własnym oczom nie wierzę. Takich tuk tuków to ja wcześniej nie widziałam - kolorowe, różowe, niebieskie, żółte, świecą się, gra muzyka i generalnie jest wesoło! 
Tak więc Malakka zdecydowanie ma swój urok. Dla mnie piękne miejsce. Ja to bywa u mnie lubię wracać do pewnych miejsc i myślę, że do Malakki jeszcze wrócę!

Ja w roli przewodnika: 
Pewnie dobrze, byłoby zapytać moją grupę? chociaż może lepiej nie Hahaha. Plan mamy dość mocno napięty, (znaczy jakbym była sama to pewnie byłby jeszcze bardziej napięty) ale dają radę. Czasami ja jestem bardziej zmęczona niż oni.
Ja uczę się cierpliwości do samej siebie ale również asertywności - bo czasem wiem, że zwyczajnie chcę powiedzieć nie. 
Myślę też, że bycie tak długi czas ze sobą to chyba nie dla mnie. Ja jednak jestem samotnikiem w podróży i lubię być albo sama albo maxymalnie z jeszcze jedną osobą. Ciekawe, że to odkryłam w sobie- zawsze myślałam, że potrzebuje dużo ludzi obok siebie, a tu proszę...

Podróże uczą bycia ze sobą, podróże pokazują Ci Twój charakter. Podróże są najlepszym lekarstwem na każdą dolegliwość. Podróże kocham i kochać nie przestanę!

Wracam z Kambodży, wkrótce wpis o tym zaskakującym kraju, teraz Tajlandia na dłużej bo aż do 18.12. 

#malezja #azja #malakka #zachódsłońca #meczet #podróż #blogger #podrożnienażarty #miasto #kobieta

Zobacz również

Piękno

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...