To już ostatni samotny dzień
Już nikt nie zaprosi Was do domu
Sylwetki Wasze spowił zły cień...
Na ziemi obok leżę samotna Ja
... i znowu się otwierają bramy przełomu,
przez którą wchodzą mali podróżnicy,
którzy nigdy nie znaleźli drogi do domu
Z każdego kąta słychać Wasz płacz
Wynoszą stąd każdego pociętego od zła
Masz w swoich martwych oczach tyle bólu
Jak ja
Na psim policzku zamarzła ostatnia łza
Okrywam kurtką Twoje sztywne ciało
A miało być tak pięknie
W powietrzu znowu tańczy zło
Dziś kolejne serce pęknie
Ja czuję, że jestem,
ale jakby jakoś inaczej
Kiedy tutaj przyszłam
Chciałam wszystko pozmieniać
A zmieniłam siebie
Już od dawna mnie nie ma
Tak jak nie ma nieba na niebie
W tej poczekalni jak w teatrze marzeń
Wyglądaliście z nadzieją z zza krat
Tylko, że nikt nie chciał
... z Wami grać
Co będzie ze mną
nie pytajcie znowu dzisiaj mnie.
Zwiedzam mroczny świat,
a reszta jest gdzieś w tle.
Nigdy więcej nie mów mi,
że błądze i gdzie mam iść.
Twoje wartości umarły
jak umiera jesienią każdy liść
... gotowy do pustej drogi
po podniebnym piekle
gdzie wszystko jest piękne,
i ładne, i pewne
i proste
i złudne i tanie
... a diabeł fałszywy
podaje wystawne śniadanie
W krainie lodu
W tym Waszym świecie
Uczę się jakoś
jeszcze łapać tlen
Choć w mózgu już infekcja
W sercu od dawna zatruty dren
I wciąż mam w głowie każdej minuty
PSIE fantazje w dramaty zamienione
WCIĄŻ słyszę skowyt i słyszę wycie
Wracają obrazy na których
... odbierali Wam brutalnie życie
Ciiii....
Tam obok prawdy
fałszywy diabeł mocno śpi...
Prosiłam jego kiedyś, żeby powiedział mi
kiedy kolejny raz, strzeli w serce,
któremuś z Was...
Chciałam założyć słuchawki na uszy,
żeby nie słyszeć jak krew spływa
- po kolejne niewinnej
- ufnej psiej duszy
Lecz nie ma dźwięku,
który ból zagłuszy...
Nie ma ratunku,
dla tej płonącej bólem duszy...
Nie bolało aż tak,
kiedy to mnie tak bardzo
... nie chciał ten świat
Być może po nich też
przyjdzie kiedyś piesku kat...
Mój pierwszy przyjacielu,
kiedy przyszłam do Ciebie
Ty liczyłeś moje wszystkie rany
I chodź krew jeszcze
z mordy mi ściekała
Chciałeś wyleczyć każdy ból duszy
i każdą ranę z obolałego ciała
A przecież z Ciebie też lała się krew
Pokornie przyjmowałeś ciosy
I wyłeś głośno tylko wtedy
kiedy to mi skóra pękała
I pozwalałeś się przytulić
do swojego też obolałego ciała
Ty mówiłeś milcząc,
że mnie będziesz Kochał na zawsze
Na zawsze mocno tak
A kiedy mrok przyjdzie,
nie pozwolisz bym zasnęła sama.
Uciekliśmy tak daleko,
tam gdzie już nie bolał świat
I nie było już tam ciosów
I spokojnie mogliśmy oboje spać
Demony mówią do nas
Diabeł tańczy z nami
Staniemy na najwyższym szczycie
Wysypiemy urny z prochami
Fruń przed siebie piesku
Fruń
Jutro niebo
Wczoraj grób
Fruń przed siebie
Fruń
Smak wolności
zapach chmur ....
Już jesteś wolny przyjacielu
Fruń...
M
31.10.2024
Trwa ładowanie...