W pierwszym liście piszę o tym, dlaczego tak wdzięczna jestem za hektolitry wylanych w Norwegii łez. Piszę też o buddyzmie i o związku przyczynowo-skutkowym, który nauczyłam się wyłapywać w momencie, gdy pojawia się lekcja. To pozwala zaoszczędzić masę czasu na niepewności, lęki i gdybanie.