Przydatne linki
Nie jesteś zalogowany
Szukaj
Przydatne linki
Logowanie Rejestracja Kategorie FAQ Jak to działa Baza wiedzy Kontakt z Patronite RegulaminNie jesteś zalogowany
Aktualnie nie nagrywam juz nowych odcinków podcastu. Moim priorytetem jest przygotowanie nowych materiałów poświęconych zrownoważonej turystyce, slow travel i przyszłości podróżowania. Przymierzam się do paru nowych projektów, których jeszcze nie zdradzę. Moi obecni Patroni postanowili mi zaufać i zostać ze mną mimo przerwy w udostępnianiu treści za co jestem im ogromnie wdzięczna.
>>Zajrzyj i odezwij się do mnie na Instagramie<<
Cześć! Nazywam się Marta Dziekońska.
Myślę, że nie ma lepszej rzeczy, niż dobra historia. Uwielbiam opowiadać o tym co mi się do tej pory przydarzyło, jak potoczyło mi się życie od momentu wyjścia z domu rok temu. Bo widzicie zawsze czułam, że to nie jest dla mnie. Że odstaję, mimo że tak bardzo staram się dopasować. Długo zajęło mi dojrzewanie do decyzji o zmianie rzeczywistości zamiast ciągłego zmieniania siebie. Nie mówię, że to jest jedyna i najlepsza droga. Nie mówię, że jest dla każdego, albo że każdy z tego skorzysta. Chcę wam tylko powiedzieć, że można inaczej, a z szukania może płynąć wiele radości.
Zaczęło się od tego, że pozbyłam się większości rzeczy. Miałam za to plany i oczekiwania, plany na to co zrobię jak wrócę. Wyprowadziłam się z salonu mojego przyjaciela, u którego mieszkałam przez ostatnie miesiące. Obroniłam pracę magisterską. Zrezygnowałam z pracy.
Nie wiem ile krajów odwiedziłam, nie liczę tego to żaden wyścig. Podróżowałam samolotami, pociągami, autobusami, autostopem, na motorze, łódce, skuterze i pieszo. Spałam w drogim hotelu na wybrzeżu Kuby, na piasku plaży w Portugalii, na klifie w samochodzie na Islandii, na podłodze w mieszkaniu obcych ludzi w Izraelu. W namiocie nad rzeką w drzewie figowym, w pełni mieszkalnym busie dzieląc posiłek z Holendrem, który gotował mi curry gdy ja w gorączce wywołanej uczuleniem na słońce pociłam się w prześcieradło. Na ramieniu obcej Azjatki na łódce prowadzącej na wyspę, którą można obejść w godzinę. Ludzie karmili mnie, czekali na karetkę gdy złamałam rękę w Alpach i wieźli na lotnisko, by pomóc mi z plecakiem. Czasem jako pasażer przez parę godzin w grupie 5 skuterów jak mały gang szukałam ukrytych plaż na Bali. Zaczęłam surfować, uprawiać jogę i nurkować ze sprzętem i bez. Karmiłam ryby, uciekałam przed małpami, ratowałam kota. Nie jestem w stanie policzyć, ile razy zmokłam do suchej nitki, ale z poczuciem, że było warto. Dostałam więcej rzeczy niż zgubiłam po drodze i oddałam. Pracowałam jako sprzątaczka za miejsce do spania, pomagałam w kuchni za posiłek, jadłam w drogich restauracjach zupełnie za darmo. Opatrywałam głębokie rany chłopaka po wypadku na skuterze. Parę razy się upiłam za mocno, innym razem odprowadzałam innych pijanych podróżników do domów. Uciekłam od jednego hosta na Couchu o 4 w nocy i nauczyłam się nigdy nie rozpakowywać. Widziałam dżunglę, prehistoryczny las, ocean i pustynię. Rozmawiałam o polityce i religii z ludźmi do których wiele osób nawet by się nie zbliżyło. Śpiewałam piosenki w językach, które słyszałam pierwszy raz w życiu. Dzieliłam się jedzeniem i uczyłam się pluć ogniem. Chodziłam na boso przez parę tygodni, bo ktoś mi ukradł klapki. Zakochałam się, poznałam swoją przyszłość u wróżbity, który postawił mi tarota. Zyskałam przyjaciół, którzy chcieli bym z nimi mieszkała i tych, których nie zobaczę już nigdy więcej. Ćwiczyłam refleks w przechodzeniu przez ulicę, na których nikt się nie zatrzymuje i moje serce się złamało.
Po drodze straciłam oczekiwania i parokrotnie zmieniłam plany. Wróciłam do miejsc w których byłam, żeby jeszcze raz zobaczyć tam zachód słońca i dowiedzieć się, że dwa razy nic nie zdarza się tak samo. Wielokrotnie wspominałam dzieciństwo i tęskniłam do domu.
Piszę do was z tarasu w Hue w Wietnamie, deszcz już dawno przestał padać, a to z jego powodu stwierdziłam, że spędzę godzinę przed komputerem, żeby to napisać. Tak się składa, że nie wracam jeszcze i nie wiem czy kiedyś to się zmieni. Ciągle szukam.
Za namową innych podróżniczek postanowiłam zacząć nagrywać podcasty, by pokazywać inne sposoby na życie niż te oczywiste i by zachęcieć do odkrywania własnych dróg inne dziewczyny. Opowiadam tam o moich podróżach i rozmawiam z ciekawymi gośćmi.
Posłuchaj mojego podcastu :)
Sprawdź następne odcinki!
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę:
Jednak zanim zdecydujesz się na wsparcie Autora, weź pod uwagę, że w przypadkach spornych ewentualny zwrot pieniędzy może być obarczony znacznym ryzykiem.
Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale są miejsca na ziemi gdzie to już mała fortuna! Kłaniam się w pas i jesli uda nam się spotkać gdzieś osobiście serdecznie Ci podziękuję za to wsparcie. Wiele dla mnie znaczy :)
Patroni: 2
Dzięki twojemu wsparciu mogę działać i tworzyć, za co Ci ogromnie dziękuję. Właśnie dołączyłeś do grona Patronów Wtajemniczonych! Przede wszystkim jeśli tylko masz ochotę będę wysyłać ci pocztówkę z każdego kraju, który odwiedzę :) Członkowie wtajemniczeni mają również dostęp do zamkniętej grupy na fejsiku, gdzie wrzucam linki do podcastów tydzień wcześniej przed oficjalną publikacją. Mamy poza tym zamkniętą konwersacje grupową na Instagramie ponieważ jesteś w gronie moich bliskich znajomych i widzisz wszystkie moje bonusowe relacje (jak ta z autostopu przez pustynię w Izraelu!). Często pytam też was o to jakie tematy poruszyć w kolejnych podcastach i prowadzimy nieformalne dyskusje o podróżowaniu. Wrzucam tam też inne twory swojej kreatywności, podsyłam linki do dobrych ofert podróżniczych, dzielę się inspirującymi mnie twórcami, filmami i innymi rzeczami, które są zgodne z moimi przekonaniami i sprawiają, że coś się we mnie poruszyło. I was też gorąco to tego zachęcam. Dołączenie do tej społeczności na pewno poszerzy twoje horyzonty
Patroni: 2
To dzięki twojemu wsparciu moge nie martwić się, czy będę miała za co zapłacić za telefon (tyle wynosi moja faktura w Polsce)! A to ważne, bo jak nie dzwonię to moja mama się martwi. W tym progu zawiera się wszystko co w progu poprzednim i nic więcej. Zdziwiony? Nie chcę żeby zasobność portfela była przeszkodą dla kogokolwiek do czerpania korzyści z tego co robię. Więc jeśli stać cię i chcesz przekazać mi więcej - super! Jeśli nie, na pewno nic cię nie ominie :)
Patroni: 0
Serdecznie dziękuje Ci za tak hojne wsparcie :)
W tej nagrodzie zawiera się wszystko to samo co w progach powyżej i nic poza tym. Bardzo często gdy podróżuje korzystam z uprzejmości i hojności innych ludzi, więc te kwoty są symboliczne, możesz mnie równie dobrze zaprosic do siebie do domu na obiad. Albo wpłacić to na pieski ze sprawdzonej fundacji. Albo w ogóle przygarnąć jakiegoś pieska, bo ja nie mogę przez to całe podróżowanie, ale możesz liczyć, że jak bedę w Polsce to ci go poniańczę.
Patroni: 1
Jest to próg premium. Jak mnie wspierasz taką kwotą, to prawdopodobnie mieszkasz lub zarabiasz gdzieś gdzie cię ona nie zaboli, bo w Polsce to nie uwierzę. Albo masz super fuchę i ciężko zasuwasz na te kasę - szacun. Proponuje zamiast mi to wysyłać, pojechać w jakąś podróż albo odkładać dzieciom na studia. W tym progu też nie ma żadnej innej super nagrody, prócz członkowstwa w grupie na Fejsie i mojej wdzięczności. Możesz liczyć zawsze na fajny kontent odemnie, bo po prostu kocham to co robię. Spodziewaj sie też, że odpowiadam na wiadomości na insta (poza chamskimi!), jak mogę to doradzę i skontaktuje z fajnymi ludźmi, którzy pewnie wiedzą jeśli ja nie wiem. To nie tajemnica, że robię to dla wszystkich za darmo jak mam czas, więc przemyślałabym jeszcze raz te pieski z fundacji albo wycieczkę jeśli nie masz innych wydatków.
Patroni: 0
Promowani autorzy
Pomoc