Cześć!
Jestem Martyna i jestem certyfikowanym petsitterem, opiekunem zwierząt domowych i fotografką samoukiem.
W dzieciństwie marzyłam o tym, żeby zostać weterynarzem-malarzem, co miało łączyć moją miłość do zwierząt i tworzenia. Życie miało dla mnie jednak zupełnie inne plany i marzenia te musiałam na długi czas odłożyć na bok, aż kilka lat temu poznałam pewną wyjątkową seniorkę amstaffkę, która wywróciła mi wszystko do góry nogami, złamała i... pomogła wrócić na właściwą ścieżkę.
Dziś powoli zaczynam rozkręcać swoją działalność: spaceruję z psami, nawiedzam koty podczas nieobecności opiekunów i biegam za zwierzakami z aparatem, od czterokopytnych po czterołape, często mając za modeli zwierzaki bezdomne, po przejściach, szukające swoich najlepszych ludzi.
Dlaczego Patronite?
Bo jeszcze nie zarobiłam tego pierwszego miliona, żeby móc go rozkurzyć na pieseczki ;) To tak w skrócie.
Dłuższa wersja jest taka, że dobre zdjęcie znacząco zwiększa szansę na adopcję. Zostając Patronem, dajesz mi więc więcej czasu na działanie wśród bezdomnych zwierząt, niż mogłam poświęcić do tej pory. Ten czas przekłada się na poznanie zwierzaków, oswojenie ich ze sobą i strzelającym aparatem, sesję zdjęciową i późniejszą edycję zdjęć.
Sesje z bezdomnymi zwierzętami, najczęściej o nieznanej historii, często ze złymi doświadczeniami, bywają wymagające. Zdarzają się psy, którym wystarczy pół godziny i mamy super zdjęcia, z innymi o pierwszej sesji myślimy po dobrych kilku tygodniach od poznania.
Tango ciągle szuka swojego domu...
Ostatnie chwile Lary za kratami kojca, tydzień po wykonaniu tego zdjęcia przeprowadziła się do własnego domu :)
Wasze wsparcie to też kilogramy wspaniałych, śmierdzących smakołyków, które przewalają się przez pyszczki psiaków, ośmielają do kontaktu ze mną i motywują do współpracy. Zasada przez żołądek do serca pochodzi przecież od psa ;)
