Nie jesteś zalogowany Zaloguj
Szukaj
Przydatne linki
Nie jesteś zalogowany
– Jak to „zmniejszyła”? Przecież nawet nie zaczęła się zima. Do wiosny wszystko dojdą do siebie… – zaraz jednak zrozumiał. – Kto zrezygnował z podróży?
Zastygł. Dlaczego ojciec niemal zmusił go do wyruszenia w drogę? Nie widział nikogo innego zdolnego do tak śmiałego czynu? Lub na tyle głupiego, by w ogóle się tego podjąć? Kto inny w ogóle wpadłby na pomysł, by strzelać do pobratymców, by ich zatrzymać? Elf pokręcił głową. Pewnie nikt.
– Nauka to część życia. – Uśmiechnął się Opiekun i wyciągnął rękę. Ptak zleciał z gałęzi, by przysiąść na jego nadgarstku. Eliam pogładził go po opierzonej piersi, a śpiewak zaćwierkał w swojej mowie.
Nie zważając już na pobratymców, którzy chcieli go pochwalić za wspaniały wyczyn, przemknął przez tłum i schronił się wśród drzew. Wiedział, że każdy z łatwością go tu wypatrzy, ale jednocześnie miał nadzieję, że przekaz będzie jasny. Potrzebował spokoju.
Wykończeni pracą na łodzi i ocalaniem pobratymców ledwo mieli siłę, by raz za razem poruszać wiosłami. Dasean cieszył się, że dzięki temu płyną znacznie wolniej niż podczas ratowania rozbitków. Dzięki temu chwila przybicia do brzegu jeszcze się przesuwała w czasie.
Dasean miał więc trochę czasu, by doprowadzić się do porządku, wybudzić i przemyśleć, co uczyni po zejściu na ląd. Trochę obawiał się, czego może oczekiwać po swoich braciach i siostrach. Jak potraktują rozbitków?
Czy mają oczekiwać kary za swój czyn? Czy mógłby się za nimi wstawić i uchronić przed gniewem rodzin, pobratymców?
A skoro o niej mowa, wyszukałbym sobie lepszego miejsca do jej przekroczenia. Choć i tak nie mam pewności, że bez problemu znalazłbym właściwą lukę, która pozwoliłaby mi wypłynąć na pełne morze.
Dasean idąc między nimi, przemawiał łagodnie, czasami uspokajał, dodawał otuchy. Wiedział, że bracia i siostry obawiają się powrotu i reakcji innych na swój śmiały wyczyn
– A jeśli mogłem zrobić więcej? – Co na przykład? Przywiązać go do drzewa?
Gdy w szalupie znalazło się jeszcze troje ochotników, mogli wreszcie ruszyć. Wiedzieli, że muszą podpłynąć jak najbliżej ocaleńców, a jednocześnie mieć baczenie na niszczycielskie fale.
Dasean do tej pory nieprzerwanie wypuszczał strzałę za strzałą, ale po pierwszym skoczku kazał przerwać łucznikom. Nie chciał, by któryś ze zbłąkanych pocisków ugodził braci i siostry.
Wesprzyj działalność Autora Szmaragdowe Pióro już teraz!
Nowy Tygodnik Kulturalny - premiery, wydarzenia i zjawiska, merytoryczne i burzliwe dyskusje o kulturze, znani goście, lubiani prowadzący. Energia, gorące spory, wolność i wielkie emocje. Podcast o kulturze - dla Was i dzięki Wam!
Donald.pl to więcej dystansu i zdrowego rozsądku w polskich mediach.