Ambulans z Serca

Drodzy Patroni,

Od 5 lat nieprzerwanie działamy, czasami na resztkach oparów finansowych, zawsze jednak do przodu. Z wiarą, że nasza pomoc jest niezbędna do przetrwania na ulicy i później do wyjścia z niej. Bezdomność to ogromna ilość ludzi opuszczonych i chorych. Co roku widzimy jak ludzie umierają na ulicy, ale też dzięki naszej konsekwencji, skuteczności i ogromnej cierpliwości udaje nam się realnie im pomóc.

Ambulans z Serca - karetka dla osób bezdomnych łączy dwa światy. Świat osób w kryzysie bezdomności i świat lekarzy, ratowników, studentów medycyny. Dziś do naszego świata chcemy zaprosić Was Drodzy Patroni. Jesteście w tym Świecie niezbędni.

Misją naszej Fundacji Ambulans z Serca jest niesienie niezbędnej podstawowej pomocy medycznej osobom wykluczonym społecznie. Prowadzimy działania w zakresie wsparcia medycznego oraz pomocy społecznej na rzecz osób bezdomnych i ubogich przebywających na ulicach Warszawy. Osoby te niejednokrotnie z powodu swojego położenia pozbawione są dostępu do publicznej służby zdrowia. Wierzymy, że poprawa stanu zdrowia naszych podopiecznych jest warunkiem koniecznym, by rozpocząć proces wychodzenia z bezdomności. Dlatego podczas naszych wielogodzinnych ambulansowych patroli wyciągamy dłoń do każdej napotkanej osoby, która znajduje się w kryzysie. Wspieramy poprzez rozmowę i poradę, badanie lekarskie oraz zmianę opatrunków. Na ulicy często nie ma jak ani gdzie wyprać i wysuszyć ubrań. A chodzenie w mokrych skarpetkach to prosta droga do odparzeń i ran na nogach. Te rany leczymy przez jesień, zimę, czasem aż do późnego lata jak ktoś późno do nas trafi. Czasem się nie uda, ktoś się zgłosi za późno i kończy bez nogi. Bywa też że ktoś ignoruje problem, nie zacznie leczyć się wcale, nawet gdy rana jest już zakażona i widać martwicę - wtedy taka noga może doprowadzić nawet do sepsy i zgonu. Bywają i takie przypadki.
Szansa, że zabraknie nam pacjentów i nóżek do ogarniania jest niewielka. Są jeszcze pacjenci z ranami spowodowanymi ogólnym wyniszczeniem organizmu (mieszkanie na ulicy nie służy zdrowiu), cukrzycą, problemami naczyniowymi, alkoholem z niewiadomego źródła, wypadkami i innymi przyczynami. Pracy nam nie zabraknie, jesteśmy pewni.

Niestety bez specjalistycznych materiałów opatrunkowych, takich jak zetuvit, atruman, bactigras, hydrożel, argosulfan czy też „zwykłych” bandaży czy plastrów nie będziemy mogli pomóc wielu osobom, które tego potrzebują. Koszt jednego takiego opatrunku to kilkadziesiąt złotych, a ostatnio ponieśliśmy wydatki w wysokości kilku tysięcy złotych i nasze moce już się kończą. Dodatkowym obciążeniem dla fundacji są wydatki związane z prowadzeniem organizacji.
Każdy kto chciałby podzielić się swoim dobrym sercem i zostać naszym patronem sprawi, że będziemy o krok bliżej do wyciągnięcia kolejnej osoby z ulicy, właśnie dlatego, że zajmiemy się jego ranami i będziemy mieli czym je zaopatrzyć.