Pomoc dla samotnej matki z dwojgiem dzieci (zbiórka grzecznościowa)
Patronite nie pobiera prowizji od zbiórek
O zbiórce
Miałam do czynienia z ogromem nieszczęść i ludzkich dramatów, ale bardzo dawno nie miałam tak, że zatrzymał mi się oddech podczas rozmowy “co u kogoś”.
Kogoś, kogo znam, kogoś z kim współpracowałam, kogo gościłam w swoim domu - pisze Agata Kluczewska (aka Zielona Wróżka) - pomysłodawczyni zbiórki.
Proszę Was o pomoc dla dziewczyny, która całe życie walczy o innych.
Walczy o godność swoich dzieci, z których jedno ma orzeczoną niepełnosprawność, a oboje wyjątkową wrażliwość, która sprawia, że codzienne funkcjonowanie jest dla nich trudne.
Ona, ich matka, jest ich jedyną ostoją. A sama nie ma już zasobów.
Kilka miesięcy temu straciła pracę - nie wyjątkowo płatną, ale pozwalała wiązać koniec z końcem, i była ważna - pomagała ludziom.
Poza pracą także im pomagała - była zaangażowana w pomoc związaną z granicą pl-by, w ośrodkach dla cudzoziemców, wspierała ludzi, którzy zaczynali po wyjściu z ośrodków życie na własny rachunek w Polsce.
Nie mogę opowiedzieć zbyt dużo o tym co robiła, lub gdzie pracowała, bo ułatwiłoby to jej identyfikację, a zależy nam na tym, by to się nie stało - z wielu względów.
Na dzisiaj stan jest taki, że - nazwijmy ją sobie K. - absolutnie nie ma zasobów. Żadnych. Kiedy zdecydowała się o tym powiedzieć, miałam w sobie złość - czemu dopiero teraz, ale tak naprawdę wiem. Wstyd, lęk, niedowierzanie, że to naprawdę jej własna sytuacja - dziś w rozmowie przeraziło ją, gdy usłyszała, jak mówi w jakiej jest sytuacji.
Odezwała się na szczęście do właściwej osoby, i tak oto powstał plan, jak ją wesprzeć, a właściwie - złapać. Tu podziękowania dla Piotra Czabana, bo zadziałał natychmiast i połączył mnóstwo kropek, i pomoc już zaczęła się dziać.
Mała wioska ludzi zajmuje się teraz sprawami codziennymi - zapewnieniem bezpieczeństwa, bytu, terapii, rozpoznaniem rodzaju i charakteru koniecznej interwencji i pomocy.
K. jest samodzielną matką, jak napisałam powyżej, dwójki niezwykle wrażliwych dzieci. Wymagających terapii, leków, i innych rzeczy. By im to zapewnić, K. zapomniała o sobie. Całkowicie.
K. nie śpi normalnie, nie je normalnie (tzn po prostu nie je, bo nie ma czego).
Ogarniamy to - pomału, krok za krokiem, w trosce o poczucie bezpieczeństwa jej i jej dzieci.
Ale nawet jeżeli ją nakarmimy, zadbamy by się przespała, nawet jeżeli zorganizujemy wszystko co bytowe, K. musi mieć gdzie mieszkać.
To pierwszy krok.
Kolejny - zapewnić jej minimum czasowe na powrót do siebie - z całą pewnością musi kontynuować leczenie. Zanim będzie gotowa podjąć pracę, która da jej ubezpieczenie, potrzebuje czasu, w którym będzie też musiała odbyć kilka wizyt lekarskich prywatnie.
Psychiatra, neurochirurg, gastrolog - to sprawy na już.
Psychiatra dla dzieci - świadków tego co się dzieje, a ich życie nie było proste i wymagały opieki psychologicznej i terapeutycznej zanim K. znalazła się tu gdzie dziś jest, i zmagają się ze swoimi problemami.
Koszty miesięczne:
Czynsz najmu to 2700 pln.
Leki (w tym suplementy, dla wszystkich) to około 800 pln
Żywność trudno K. oszacować - ostatnie miesiące dojadała po dzieciach, a i to nie była żywność wysokiej jakości i we właściwych ilościach - przyjmijmy ostrożnie że ok 2000/mc.
Dzieciaki potrzebują też kurtek i butów na zimę, bo wyrosły - jeżeli ktoś będzie chciał coś ofiarować, proszę - niech kontaktuje się przez Messenger (Agata Katarzyna Kluczewska) - podam rozmiary i adres wysyłki.
K. nie pracuje od września, pilnie potrzebna jest kwota na czynsz listopadowy, bo już zalega, a zaraz grudniowy.
2700*2, 2000*2, 800*2 = 11000, na zapewnienie bytu rodzinie do końca roku.
(zdjęcie poglądowe nie przedstawia autentycznych osób)
Ostatni wpłacający
Komentarze
Wesprzyj zbiórkę!
Nie czekaj dłużej i wesprzyj zbiórkę już teraz!
Dziękujemy za każde wpłaty.
Trwa ładowanie...