Patronite nie pobiera prowizji od zbiórek
Kim jesteśmy?
Aldona Hartwińska. Studiowała montaż filmowy w Warszawskiej Szkole Filmowej. Przez wiele lat związana dziennikarsko z TVN24. Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę aktywnie pracuje wolontariacko w Donbasie. Wraz z wolontariuszami wozi pomoc humanitarną dla ludności cywilnej, docierając do przyfrontowych miast. Organizuje zbiórki funduszy dla ukraińskich żołnierzy, dzięki którym wspierane są poszczególne jednostki wojskowe w drony czy medycynę taktyczną.
Bartłomiej Wypartowicz. Redaktor Defence24, założyciel Raportu Wojennego. Od początku wojny na pełną skalę relacjonuje działania frontowe i prowadzi zbiórki pomocowe, zarówno na rzecz Sił Zbrojnych Ukrainy, jak i ludności cywilnej. Interesuje się obszarem postsowieckim, szczególnie Białorusią i Ukrainą.
Co zrobiliśmy i chcemy jeszcze zrobić?
Na Ukrainę jeździmy od początku pełnoskalowej inwazji. Pracujemy jako wolontariusze, zarówno z ludnością cywilną jak i wojskiem. Z wyjazdów przywozimy też materiały dziennikarskie, dokumentujące rosyjskie zbrodnie, jednocześnie oddające głos ofiarom ich działań. Przez ten czas zdobyliśmy zaufanie, a czasem nawet i przyjaźń, wielu osób. Niestety, części z nich już z nami nie ma - niektórzy zginęli, jak bohaterowie, w boju, inny zostali zamordowani w terrorystycznych atakach na ludność cywilną. Z naszych wyjazdów przywieźliśmy tony nagrań, rozmów, filmowych kadrów i fotografii. Nadszedł czas, by to wszystko uporządkować i zaprosić do rozmów niezwykle ciekawych bohaterów, o których powinien usłyszeć świat. Wśród naszych rozmówców będą wolontariusze, żołnierze, dobrowolcy, nauczyciele i uczniowie, lekarze, medycy pola walki, weterani. Bo takie są właśnie Twarze Wojny - ludzie, którzy często w swoim “normalnym” życiu nigdy by się nie spotkali, a wręcz by się nie polubili. Ludzie z różnych środowisk, różnych wyznań, narodowości, przekonań, z różnymi życiowymi historiami, którzy zjednoczyli się przeciwko wspólnemu wrogowi. “Kłócić się będziemy po wojnie” - często można usłyszeć podobne stwierdzenia.
Dlaczego warto pomóc?
Jest wiele historii, które nie zostały jeszcze opowiedziane, a świat powinien je poznać. Jest wielu anonimowych bohaterów, o których nikt nie słyszał, a powinno się im stawiać pomniki. Czas oddać im głos. Śmierć towarzyszy nam na każdym kroku podczas podróży przez Ukrainę. Jest w każdym rozbitym oknie, we wspomnieniach, w odłamkach na drodze, w powiewających ukraińskich flagach nad świeżo wykopanym grobami. Nasi bohaterowie, nasi przyjaciele, są z tą śmiercią od dawna. W pewnym sensie przyzwyczaili się do niej. Przywykli do myśli, że dziś to właśnie ich może zabraknąć. A naszą misją jest zdążyć te historie nagrać, żeby nie tkwiły tylko we wspomnieniach, ale zapisały się w formie filmowej opowieści.
Opis projektu filmu
"Twarze wojny" to nie tylko historie z frontu. To kalejdoskop zupełnie różnych osobowości, które od Wołynia po Donbas, wspólnie znalazły się w nowej i tragicznej rzeczywistości. W naszym reportażu chcemy zgromadzić historie ludzi, dzięki którym zwycięstwo z dnia na dzień jest coraz bliżej.
Cel projektu filmu
Tym, którzy nigdy nie byli blisko działań wojennych trudno jest zrozumieć, jak można żyć w tej nowej, przerażającej rzeczywistości. Tymczasem wojna potrafi dać tyle samo zła, co dobra. Czasem emocjonalny kalejdoskop wyciąga z człowieka to, co najgorsze, czasem jednak to, co najlepsze. Chcemy pokazać historie piękne, które nie mógłby się wydarzyć, gdyby nie wojenna rzeczywistość. Będzie dużo braterstwa, przyjaźni i miłości, gdzie w tle wciąż zobaczymy ból, cierpienie, ludzkie tragedie i szczątki dawnego życia. Będzie o bohaterstwie i porażkach. O nienawiści i miłości. Trudno jest patrzeć na budynek, w który uderzyła rakieta, zabierając życia 60 osób. Piętnastopiętrowy blok mieszkalny został doszczętnie zniszczony, a w gruzach do tej pory leżą fragmenty normalnego życia - czajniki, suszarki, ubrania. Do mieszkań, w których nie rozerwało doszczętnie ścian, powrócili ci, którzy nie mieli dokąd pójść. I tak żyją - obok odłamków i wspomnień. Ale wyjątkową siłę czuć wtedy, kiedy mieszkańcy sąsiednich ulic przychodzą na gruzowisko - sprzątać, przynieść gorącą kawę, wesprzeć tych, którzy stracili wszystko. Warto zajrzeć do magazynów, w których ludzie godzinami szyją siatki maskujące, pieką bułeczki dla żołnierzy, zalewają puszki po konserwach parafiną, tworząc świece okopowe. Celem projektu tego filmu jest pokazanie drugiego oblicza wojny - tego, które tworzą niby zwykli ludzie, ale jednak tytani.
Trwa ładowanie...