SZPIEG - książka i podcast opowiadający niesamowitą historię agenta polskiego wywiadu, który przejął życiorys innego człowieka.
Zbiórka została zakończona. Dziękujemy wszystkim za wpłaty.
Patronite nie pobiera prowizji od zbiórek
O zbiórce
SZPIEG
Książka i podcast opowiadający niesamowitą historię polskiego szpiega, który wcielił się w tożsamość żyjącego człowieka i jako jego wtórnik zbierał informacje dla komunistycznego wywiadu w zachodnich Niemczech. Misja ta kosztowała życie tzw. „dawcy” tożsamości i jego matki. Czy polski komunistyczny wywiad zgładził dwie osoby, aby chronić swojego agenta?
Jerzy Kaczmarek urodził się w Poznaniu jako syn oficera Urzędu Bezpieczeństwa. Po ukończeniu pierwszego roku studiów germanistycznych, szlifował znajomość języka niemieckiego na uniwersytecie w Lipsku. W 1974 roku został zwerbowany do wydziału N komunistycznego wywiadu, czyli „nielegałów”. Przyjął fałszywą tożsamość Heinza Petera Arnolda i pod tym nazwiskiem rozpoczął tworzenie własnej legendy jako nauczyciel języka niemieckiego w liceum w Bydgoszczy i Mońkach.
W tym samym czasie na Pomorzu wciąż żył „dawca” tożsamości Jerzego. Prawdziwy Heinz Peter Arnold to nieślubny owoc miłości Niemki Hildegardy i sowieckiego żołnierza, który wraz z Armią Czerwoną „wyzwalał” Lauenburg, dzisiejszy Lębork. W 1947 roku, po powrocie męża, oficera SS, z frontu, Hildegarda została wysiedlona wraz trzyletnią córką za Odrę. Małego Heinza zostawiła w sierocińcu w Lęborku. Tu nadano mu imię Janusz i wkrótce adoptowała go polska rodzina z Sopotu. Chłopiec dorastał nie zdając sobie sprawy ze swojego pochodzenia. Dopiero jako nastolatek odkrył dokumenty adopcyjne i dowiedział się, że jest synem Niemki, która go porzuciła, gdy był niemowlęciem.
W latach 70. dorosły już Janusz, ojciec dwójki dzieci, postanowił odnaleźć biologiczną matkę. Poszukiwania przez PCK nie przyniosły rezultatów, a SB blokowała jego paszport. W tym samym czasie Hildegarda szukała jego, ale dostała odpowiedź z Polski, że dziecko zmarło. Żadne z nich nie wiedziało, że tożsamość Heinza przejął już agent Jerzy Kaczmarek, który miał za zadanie wcielić się w rolę syna Hildegardy. W tym celu służba „zalegalizowała” wtórnikowi Jerzemu nowy życiorys, zgodnie z którym prawie całe życie spędził w różnych domach dziecka, a po skończeniu szkoły został nauczycielem języka niemieckiego.
Jerzy vel Heinz przez PCK też zaczął szukać „swojej” matki. Tym razem wsparta przez służby akcja zakończyła się powodzeniem i wkrótce Hildegarda zaprosiła polskiego agenta udającego jej syna do Bremy, gdzie mieszkała wraz z rodziną.
W lutym 1978 roku „legalizacyjna matka” odebrała Jerzego Kaczmarka z dworca i spędzili razem cały dzień. Na noc udawany syn został u jej córki, matka zaś taksówką ruszyła do swojego domu. W samochodzie zmarła na zawał serca. Podobno po jej śmierci Heinz vel Jerzy był bardzo przygnębiony, ale nie przeszkodziło mu to dokończyć akcji - na pogrzebie nawiązał kontakt z bratem Hildegardy, który był członkiem Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. Wkrótce „wujek” załatwił „bratankowi” niemieckie obywatelstwo i pracę w urzędzie emigracyjnym zajmującym się między innymi przesiedleńcami zza wschodniej granicy. Tu polski agent miał nieograniczony dostęp do cennych informacji dla polskiego wywiadu, w tym danych działaczy opozycji, którzy starali się o azyl w Niemczech. Heinz też wstąpił do SPD i rozpoczął obiecującą karierę polityczną. W równoległym życiu Jerzy za pośrednictwem nasłuchu radiowego i kurierów przekazywał szyfrowane informacje do centrali.
Mistyfikacja trwała siedem lat. Wydała się za sprawą Janusza, który nie ustawał w poszukiwaniach biologicznej matki. Poprzez niemieckich znajomych udało mu się dostarczyć list z metryką urodzenia do niemieckiego Czerwonego Krzyża. Tu urzędnicy szybko ustalili, że Heinz Peter Arnold już się odnalazł, więc któryś z synów Hildegardy musi być fałszywy. Sprawą zainteresował się kontrwywiad RFN. Zarządził przeszukanie mieszkania Jerzego i odnalazł między innymi radio służące do odbioru szyfrowanych informacji, drewnianego dziadka do orzechów, w którym agent chował szyfry do korespondencji i aktówki ze skrytkami. Kaczmarek został aresztowany i trafił do więzienia.
Jednocześnie komunistyczne służby zorientowały się, że prawdziwy Heinz może być niebezpiecznym świadkiem. Kilka tygodni po zatrzymaniu Kaczmarka, latem 1985 roku Janusz w wieku 38 lat niespodziewanie umarł w pracy na zawał serca. Mimo nacisków rodziny policja nie zarządziła przeprowadzenia sekcji zwłok. Do dnia dzisiejszego jego nagła śmierć pozostaje niewyjaśniona.
Po jedenastu miesiącach aresztu, w lutym 1986 roku Jerzego wymieniono jako ostatniego komunistycznego szpiega na sławnym moście szpiegów Glienicke. Wrócił do Polski niczym bohater, witany przez notabli czekających na lotnisku z naręczami kwiatów. Od razu dostał awans na kapitana wywiadu. W resorcie służył do 1990 roku. Po likwidacji Służby Bezpieczeństwa dostał intratną posadę w Międzynarodowych Targach Poznańskich, gdzie pracował do 2014 roku. Obecnie 72 -letni szpieg jest na emeryturze.
W podcaście opowiem w sfabularyzowanej formie tę niesamowitą szpiegowską historię, którą zrekonstruuję bazując na kilkudziesięciu tomach akt odtajnionych ze zbioru zastrzeżonego IPN.
Pieniądze ze zbiórki zostaną przeznaczone na napisanie książki i scenariusza podcastu, jego realizacji i produkcji. Podcast będzie dostępny na ogólnodostępnych platformach Youtube i Spotify. Patroni, którzy wezmą udział w zbiórce będą otrzymywali dostęp do kolejnych odcinków wcześniej niż pozostałe osoby. Patroni uzyskają również dostęp do wybranych materiałów źródłowych z IPN.
Źródło zdjęć: IPN
Trwa ładowanie...