Patronite nie pobiera prowizji od zbiórek
To moja pierwsza zbiórka! Założyłam Patronite specjalnie, aby pomóc w sprawie Jonatie, którą poznałam na Madagaskarze. Zbieramy na bilet lotniczy i wizę do Polski. Jonatie pomaga w fundacji Ankizy Gazy (dzieci madagaskaru) i marzy, aby poznać świat, ludzi i studiować miedzynarodowo. Poznałyśmy się, gdy przyjechałam na Czerwoną wyspę jako wolontariusz. Wiem, że szanse są nierówne przez to gdzie się urodziliśmy i chcę to zmienić. Zaprzyjaźniłam się z Jonatie, bo jest ona otwartą, szczerą osobą, ciekawą świata i ludzi. Bardzo pomocną i bystrą. W trakcie projektu fotograficznego to właśnie ona ratowała mnie, gdy możliwości telefonów dla młodzieży zawodziły. Zadziwiała mnie swoimi umiejętnościami, które się marnują. W tym miejscu na świecie jest ogromna bieda. Żyje się za mniej niż może starszyć na jedzenie przez miesiąc. Często dla kobiety jest to jeszcze bardziej skrajny wybór między jedzeniem, a np. podpaską, które kupuje się tu na sztuki. To Jonatie przez ten miesiąc pomagała mi w robieniu zakupów, liczeniu dla mnie nowej waluty, której banknot nie mieści się w europejskim portfelu, a jego wartość jest prawie nieznacząca. Tłumaczyła mój angielski na malgaski podczas zajęć z dziećmi i młodzieżą. Cierpliwie służyła czasem.
Życie tu to nie jest bajka jednak wszyscy mieszkańcy są częścią życia pełnego skrajnych realiów, braku edukacji i biedy. Wody, która przestaje lecieć w kranie jeśli się w ogóle ten kran ma, czy wiecznego braku prądu. Strachu przy niewyposażonych szpitalach i tubylcach, którzy nadal wierzą, że uleczy ich wiedźma.
Zupełnie inna rzeczywistość przeze mnie doświadczana niż do tej pory. Lecąc na ten kontynent pierwszy raz w życiu prawie nie miałam wyobrażeń na temat miejsca i ludzi. Wręcz czułam jakby sama podróż była moim końcem świata jednak wartym, bo w moim odczuciu dla takiego marzenia warto umierać. A może właśnie nie warto, jednak ludzie tu umierają. Dzieci są porzucane w Malgaskich wychodkach, bądź na wysypiskach w panice nad brakiem możliwości wykarmienia. Gwałcone, zaganiane do pracy w kopalniach czy się nimi handluje. Jak historia dwójki trzy miesięcznych dzieci, które bawiłam na rękach w tutejszym domu dziecka. Słysząc, że kupił je lekarz i chciał wytargować za więcej niż odkupił od matki.
Tyle zła w jednym z najpiękniejszych zakątków świata. I tyle dobra, bo są tu ludzie, którzy próbują to zmieniać jak Fundacja Dzieci Madagaskaru-Ankizy Gasy/Children of Madagascar-Ankizy Gasy. W tej fundacji udziela się Jonatie. Tak poznała mnie i pomogła odnaleźć się w tej surowej rzeczywistości. Dajmy jej szanse, aby sama zaczęła zmieniać świat tak jak ja to robię teraz !
Trwa ładowanie...