Haaaalko! Jestem Gosia.
Kiedyś myślałam, że albo się żyje, albo się ma raka. A potem zachorowałam i okazało się, że to nieprawda - że to stereotyp pacjenta onkologicznego, wtłoczony wprost do mojej głowy przez media, filmy, książki. No bo zazwyczaj przedstawia się to tak, że albo chory zdrowieje, albo umiera. A ja dryfuję gdzieś pomiędzy - niewyzdrowiała, ale niemartwa - i próbuję utrzymać się na powierzchni.
Choroba już zawsze będzie częścią mojego życia, bo leki będę przyjmować dopóki działają (czyli: mam nadzieję, że jak najdłużej). Ale każda wizyta kontrolna, każda dawka leku przedłuża moje życie - a nie ma w moim sercu większej miłości, niż miłość do żyćka.
Moja twórczość w internecie to pewnego rodzaju efekt uboczny próby przepracowania odczuć i emocji związanych z diagnozą. Pamiętniczek, w którym dzielę się życiem z przerzutowym rakiem piersi, oswajając temat choroby i przełamując stereotypy. Mój instagram to cała ja! Kiedy czuję się dobrze, to dostajesz dawkę pozytywnej energii i się razem śmiejemy. Ale kiedy jest mi źle, to nie zakładam maski i nie udaję. Mówię o tym, co jest dla mnie ważne, co mnie porusza, a co irytuje.
Jeśli to czytasz, to zastanawiasz się, czy mnie wspierać, co bardzo mnie cieszy. Ale! Od razu zaznaczę - nie będzie bonusów zależnych od progów. Nie chcę obiecywać, bo wiem, że z czasem tworzyłabym tu z zobowiązania, a nie z serduszka. Jeśli obserwujesz mnie na instagramie i masz ochotę docenić to, co tam wyrabiam, to serdecznie zapraszam! Pisząc ten opis pomyślałam sobie, że mogłabym też tu czasem wrzucać przemyślenia w formie dłuższych postów, trochę z wami pokonwersować, może jakieś Q&A tylko dla Patronów? To się okaże.
Ale jedno jest pewne - Twoje wsparcie umożliwi mi przeżyć jeszcze więcej i jeszcze piękniej.
Buziaki,
Gosia
Najnowsi Patroni
