Mojej życie w USA

Obrazek posta

Drodzy Patroni,

Dawno mnie tu nie było. Wyjechałam do USA praktycznie zaraz po Indywidualnych Mistrzostwach Europy.

Przyjazd do Filadelfii był miłym przeżyciem. Wszystko było nowe, nowy kraj, koleżanki, koledzy, ale przede wszystkim College Squash. Nigdy nie byłam w drużynie i nigdy nie miałam tylu kolegów i koleżanek, z którymi dzień w dzień dzielę czas na treningach.  Wszystko ma swoją strukturę a squash na Drexel jest bardzo rozpoznawalnym sportem :) Pewnie dzięki US Open, który odbywa się w naszym centrum sportowym.

Bardzo podoba mi się struktura dnia, gdzie treningi są dopasowane do zajęć. Pokój dzielę z Kat, koleżanką z drużyny.

W przyszłym roku mam nadzieję mieć swój własny pokój. Zagrałam też w jednym turnieju PSA, gdzie w pierwszej rundzie trafiłam na Sabrinę Sobhy i przegrałam 3:0. Na drugi turniej nie doleciałam, ponieważ odwołano mi lot.
Powrót do PSA uświadomił mi jak bardzo rozwinął się damski squash i jak bardzo szybki teraz jest. Dlatego trenuję dodatkowo z chłopakami z drużyny. 
Od początku listopada do początku marca mamy tzw. Sezon uniwersytecki gdzie co weekend gdzieś gramy. Odległości są dość spore (np. do Dartmouth jechalismy 7h autobusem!)

Moja drużyna skończyła pierwszą połowę sezonu na 5 miejscu a obecnie ciągle walczymy o top 8 na koniec.
Gram obecnie w turnieju PSA w Filadelfii, co jest bardzo wygodne, bo do klubu idę na pieszo i nie muszę nigdzie lecieć:)

Dzisiaj gram w ćwierćfinale, więc trzymajcie za mnie kciuki. Dziękuję jeszcze raz za każde wsparcie :)

A jeśli chodzi o naukę, to jest jej sporo, ale daję radę.

Zobacz również

Indywidualne Mistrzostwa Polski
Czas korony
Przygotowania do nowego sezonu

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...