Post udostępniony za darmo dzięki mecenatowi Gośki Kończak.
KOLDVAR miał być zeszytową jedno-strzałówką połączoną z większym uniwersum tworzonym przez zaprzyjaźnionych autorów z Ameryki Północnej. Koncepcja zmieniała się wielokrotnie, aż w końcu temat upadł. Mam więcej takich trupów w szafie, tego konkretnego żałuję bardzo. Na pewno wykorzystam część motywów.
Wyobraźcie sobie: Kamandi, The Thing, "niemy" odcinek GI Joe. Arktyczno-podziemny horror z antropomorficznymi mutantami. Około 20 stron. Czerń i biel.
Garść materiałów referencyjnych:
Od pewnego czasu ćwiczę pisanie scenariuszy w arkuszach kalkulacyjnych. Bez dialogów jest łatwiej, ale z dialogami też się da. W ramach przygotowań spisałem sobie trochę odgłosów made in Kirby. Też się przyda.
Pierwsze sześć stron w stanie surowym. Jak na wstępne szkice jest dokładnie. Po pierwsze chciałem pokazać jak najwięcej na tym etapie, po drugie testowałem tablet. Po ponad roku "cyfrowego" rysowania próbowałbym na tym już robić tusz.
Łukasz Kowalczuk
Trwa ładowanie...