Od 2016 roku regularnie jeżdżę do Egiptu na przygotowania do kolejnego sezonu. Wyjątkiem był rok 2019, wtedy zaoszczędzone pieniądze rodzice przeznaczyli na mój wyjazd na uczelnię. W tym roku jednak pojechałam po raz kolejny.
Co było innego tym razem? Zmiana miasta i trenerów. Mam teraz nowego trenera w Egipcie, który nazywa się Ahmed Effat i nowego trenera od motoryki, który nazywa się Samy Farrag. A Aleksandrię zamieniłam na Kair.
3 tygodnie ciężkich treningów uświadomiły mi jak bardzo cofnęłam się z moją formą przez ten czas, kiedy wróciłam do Polski i prawie nie wychodziłam z pokoju przez 2,5 miesiąca aż do zakończenia studiów. W trakcie pobytu dowiedziałam się także, że całe nauczania w Drexel przechodzi online a Daskalakis Athletic Centre będzie zamknięty do końca roku. To oznaczało, że nie mam po co wracać na uczelnię, bo nie będę miała gdzie trenować. Po zagraniu w Drużynowych Mistrzostwach Polski oraz Indywidualnych Mistrzostwach Polski postanowiłam wrócić do Egiptu i trenować dalej.
Musiałam naradzić się z rodzicami, bo taki wyjazd, to jednak spory wydatek finansowy dla nich i na dodatek nieprzewidziany. Mam kupiony otwarty bilet, więc w każdej chwili mogę wrócić gdyby się okazało, że rodzice nie mogą mnie finansować. Polski Związek Squasha nie odpowiedział na wniosek o dofinansowanie, ale ja nie miałam po co czekać. Jestem w tej chwili z powrotem w Egipcie, trenuję i uczę się. Mam nadzieję, że zaplanowany 10 tygodniowy pobyt dojdzie do skutku, jeśli nie, to wrócę wcześniej.
Egipt to najlepsze miejsce na świecie do treningów. Ogromne doświadczenie i wiedza trenerska, w top 10 męskiego i damskiego światowego rankingu squasha jest 5 Egipcjan i 5 Egipcjanek. A w kolejnych dziesiątkach kolejka następnych.
Jeśli się uczyć, to tylko od najlepszych. Wierzę, że treningi tutaj pozwolą osiągnąć mi mój cel na ten sezon.
KARINA TYMA
Trwa ładowanie...