Blog "Jestem alkoholikiem" Wpis na 04.01.2021

Obrazek posta

Marzyłem, śniłem, pisałem wielkie plany. Szedłem drogą wiwatu, braw gwarnych z zawiścią na mych plecach. Myślałem, że jestem wielki, a byłem taki mały, nie poskładany, kruchy i zagubiony we własnych emocjach. To, co wydawało mi się bajką, którą tworzę wychodząc z koszmaru, okazało się złudzeniem własnych pragnień, które milimetr za mną potrzaskane uderzało o ziemię. Potrzebowałem czasu, potrzebowałem kolejnych porażek, by zrozumieć, że ciągle uciekam, będąc zamkniętym w beczce.

Zatrzymałem się.

Spojrzałem na siebie i odszedłem.

Poskładałem w sobie to, co wypadło, a co nigdy poskładane nie było.

Zapłaciłem więc cenę, jaką przyszło mi za to zapłacić, lecz nie straciłem przy tym nic, a wręcz zyskałem, kupiłem sobie wolność.

Musiałem pozbyć się wszystkiego, musiałem stanąć nagi, by móc w końcu chcieć, nie musząc nic.

Chcę stać, chcę iść, chcę biec przed siebie pomimo ciężaru doświadczeń, chcę być nie bywać i chcę trzymać za rękę kogoś, kto kroczy obok, nie przed i nigdy za, ponosząc odpowiedzialność za siebie, nie biorąc odpowiedzialności za nikogo. Będąc oparciem, a nie podporą, która z biegiem czasu sama pęka.

Lubię to!

Komentarz

blog myśli psychologia

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...