Tytuł brzmi złowrogo, ale zawartość jest znacznie bardziej zaskakująca - na pewno nie tego można by się spodziewać po komiksie Jima Starlina ("Rękawica nieskończoności", "Warlock", "Kapitan Marvel") i Berniego Wrightsona (Potworna kolekcja; Frankenstein żyje, żyje) i właściwie po żadnym komiksie z Batmanem w roli głównej.