Wideo (data publikacji 13 wrz 2019):
Oryginalny scenariusz:
ArystoKotraci: Serial Animowany | Zaginione kreskówki: | Fakty, Ciekawostki, Teorie
W poprzednim odcinku Zaginionych kreskówek mówiliśmy o ArystoKotratach II, anulowanym sequelu do pierwszych ArystoKotratów, teraz pora na kolejną próbę kontynuowania historii dobrze sytuowanej kociej rodziny. Pora na... ArystoKotratów: Serial Animowany.
Witajcie! Tu Marta Tarasiuk początkująca pisarka, artystka cyfrowa i YouTuberka. Jestem tu dziś z Wami, by wygrzebywać z mroków niepamięci kreskówki, które mało co nie powstały.
Dawno, dawno temu, we wczesnych latach 2000, zarząd Disney'a odkrył coś zaskakującego. Otóż w ich sklepach jednymi z najlepiej sprzedających się produktów były zabawki z Marie. Urocza, malutka, biała koniczka ze śmiesznym kukuryku na głowie była jednym z głównych bohaterów, ArystoKotratów, filmu, który chociaż uznawany za klasyczny, nigdy wcześniej jakimś ogromnym hitem nie był.
Disney uznał, że w takiej sytuacji istnieje tylko jedna słuszna możliwa reakcja. Trzeba natychmiast stworzyć serial animowany z Marie w roli głównej i wyciągnąć od widowni tyle pieniążków, ile tylko się da!
Podobnie jak anulowany sequel pełnometrażowy Arystokotraci II, ArystoKotraci: Serial Animowany miał być kontynuacją oryginalnego filmu, z tą różnicą, że serial miał wybiegać znacznie bardziej w przyszłość. Tym razem Marie oraz jej dwaj bracia, Berlioz i Toulouse, mieli już nie być słodkimi, pucułowatymi kociętami, a patykowatymi kocimi nastolatkami. Oznaczało to, że wygląd bohaterów trzeba będzie drastycznie zmienić, tym bardziej, że serial miał być animowany w ówczesnej wersji programu Flash, która najlepiej radziła sobie ze nieskomplikowanymi postaciami, na które składały się równe, proste linie oraz geometryczne kształty.
Do zaprojektowania nowego wyglądu Marie, Berlioza i Toulouse'a zatrudniony został Glen Hanso. Możecie go znać, jako osobę, która zaprojektowała postaci z tej wersji internetowego serialu animowanego Monster High, która w latach 2010-2015 była publikowana na YouTube.
Być może pamiętacie tą jedną scenę z oryginalnego filmu, w której Berlioz gra na fortepianie, Marie śpiewa, a Toulouse maluje farbami olejnymi? Z rysunków Glena Hanso wynika, że zapędy artystyczne kotków miały w serialu odgrywać znacznie większą rolę. Widzimy na nich śpiewającą Marie, Toulouse'a ściskającego w ręku pędzel i noszącego beret stereotypowo kojarzony z francuskimi malarzami oraz Berlioza grającego nie na pianinie lub fortepianie, lecz także na skrzypcach.
Pewnie teraz się zastanawiacie, a co z ich matką i ojczymem? Gdzie są Duchess i Tomasz O’Malley? Odpowiedź brzmi: „nigdzie”. Dorosłe koty w ogóle nie miały się w serialu pojawiać. Poza trójką rodzeństwa z filmu do serialu miał trafić jeszcze tylko jeden bohater: Roquefort, mysi detektyw. Tak, w Arystokotratach był mysi detektyw, ja też o tym zapomniałam.
Brak Duchess i Tomasza O’Malley miała rekompensować cała masa nowych postaci. Pośród nich miały być cztery koty tworzące grupę zwaną Street Cats, czyli dosłownie „Uliczne Koty”. Uliczne Koty miały w serialu pełnić funkcję rywali Marie, Berlioz i Toulouse'a. Niestety, na chwilę obecną nie znamy imion poszczególnych członków tej grupy, wiemy jednak, jak mieli wyglądać.
Tak więc mamy: serfera dude bro, nie jestem gruby tylko dobrze zbudowany, małe wredne i dziewczynę.
Wiemy o jeszcze jednej nowej postaci stworzonej specjalnie na potrzeby serialu. Niezwykle utalentowany tancerz, bezdomny kocur o imieniu Delancey miał pełnić rolę nie tylko czwartego protagonisty, lecz także romantycznego partnera Marie. Ciekawe co stało się , poprzednim chłopakiem Marie, Bonceano.
Na rysunkach Glena Hanso Delancey sprawia wrażenie pewnego siebie, trochę wrednego i sarkastycznego buntownika. Jeśli zaś idzie o wygląd...wygląda jak młodsza, nieco rozczochrana wersja Tomasza O’Malley'a, przybranego ojca Marie. Przypomina także nieco łaciatego, rudego, również potarganego kociaka pojawiającego się w książeczce „ArystoKotraci: Przygoda Marie”.
Gdy Glen Hanso oraz reszta osób pracujących nad serialem animowanym zaprezentowali wyniki swoich wysiłki swym szefom, ci jednomyślnie wykrzyknęli: „Mój Boże, nauka jednak zaszła za daleko!”, po czym anulowali projekt.
Ale tak na poważnie. Koncept serialu był tak odległy od filmu, na którym miał bazować, iż jedynie z wielkim trudem można było rozpoznać, że chodzi tu o ArystoKotratów. Co prawda pojawił się pomysł, aby użyć Arystokotratów 2 jako swego rodzaju pomostu pomiędzy pierwszym filmem a serialem, jednak ostatecznie zarówno Arystokotraci 2 oraz serial animowany, gdy Disney kupił Pixar i stwierdził, że zamiast w kolejne sequele, woli inwestować w animację 3D.
Będę szczera, zwykle żal mi jest anulowanych seriali oraz filmów animowanych, ale w tym przypadku muszę się niestety zgodzić z zarządem Disney'a. Z tego co wiemy, wynika, że serial nie miał nic wspólnego z oryginalnymi ArystoKOTrami. Nastoletnich Marie, Berlioz i Toulouse'a można by zastąpić innymi, całkiem innymi postaciami i nikt nie zauważyłby różnicy. Nie znamy jednak planowanej fabuły serialu, więc kto wie? Może byłaby piękna, wzruszająca opowieść o wyrażaniu siebie za pomocą sztuki, która poruszyłaby nasze serca? Cóż, nigdy się już nie dowiemy.
Anulowany sequel w 3D , anulowany serial we Flashu, co będzie dalej? Fabularny remake Arystokotratów?
DUN-DUN-DUN!
Hmm, ciekawe, czy to też anulują.
To już wszytko na dziś, do następnego filmu, w każdy piątek o 17:00. I czasami w poniedziałki o godzinie 17:00 też.
Trwa ładowanie...