Cześć!
Informuję z wielką przyjemnością, że pierwszy konkurs Wierszofrenii już za nami. I można mówić o pewnym sukcesie. Bo przyznaję, że jak na pierwszą edycję, to zainteresowanie przekroczyło moje oczekiwania. W boju poetyckim wystartowało 57 autorów, zgłaszając łącznie 163 wiersze. Wybór więc nie mógł być łatwy i oczywisty.
Jednak nim wyniki konkursu, wpierw trochę formalności. Pierwszy etap polegał na wyłonieniu prac finałowych i przeszło go 12 autorów. Następnie sześcioosobowe jury w tajnym głosowaniu zadecydowało o ostatecznym wyniku. Rywalizacja była bardzo zacięta i dosłownie o wszystkim decydowały pojedyncze punkty.
Zwyciężczyniom szczerze gratuluję, a pozostałym serdecznie dziękuję za udział. I mam taką ogólną prośbę do wszystkich. Piszcie, się nie zrażajcie i startujcie ze swoimi wierszami, gdzie się da. Bo im więcej poetek, poetów i poezji, tym świat będzie lepszy... :)
p.s. ... i oczywiście wielkie podziękowania moim wspaniałym Patronom - bez nich i ich wkładu, nie odbyło by się nic.
Serdecznie pozdrawiam,
Marcińczyk
Wyniki konkursu "Jesienne szepty i krzyki"
Miejsce I - Ewa Poprawiak - 100 zł
Obrazki w fiolecie
musiała być wtedy późna jesień
bo ozimina zielenią już stała wysoko
Vivaldiego grali w tle
i bażanty ganiały po polach
marcinki tak pięknie konały
w żałobnych fioletach za płotem
świat miał uśmiech Giocondy...
pachniało absyntem zmieszanym z deszczem
tak.
musiała być wtedy jesień. Kochany.
Miejsce II - Alicja Kaim - 50 zł
at night in the park,
autumn kills everything
garną się do mnie liście
spragnione dotyku ciepłych dłoni
zdeptane ich ciała powoli
będą umierać w niedoli
ja je pozbieram wszystkie
nim zaczną się rozkładać
nim śmierć je nocą weźmie
ich ciała spróbuję poskładać
garną się do mnie i tulą
mgła nam zakrywa nadzieję
jeden już umarł na rękach
drugi już w oczach marnieje
tam w tej parkowej alejce
widziałam zbrodni wiele
lecz tyle zabitych istnień
to dla jesieni za mało, niewiele
Miejsce III - Żaneta Kubic - 50 zł
***
październik
w nim dzieże
chlebami pęcznieją
paździerze
mrą z chrzęstem
pod pazia skrzydłami
pada ciepło nagłe
i zamglenia
w plamki źrenic
sączą się powoli
słów twoich
lnianych
nitki
paździergam
w lata babiego
koroneczki lepkie
pa - nie mówię
Trwa ładowanie...