Kociarnia znowu zamieniła się w szpitalik... Wirusowe zapalenie gardziołek....i pęcherza ;(
Krążę po weterynarzach...zamawiam preparaty odpornościowe...i potrzebuję wsparcia...ciągnę już na oparach;(
Wczoraj znowu hurt do weta...Smerfik na dłuższym przeglądzie, bo nie wiadomo co się dzieje, został w lecznicy, bo trzeba bylo mu w sedacji robic badania.....miały być badania krwi, rtg kręgosłupa..a wyszło, ze kilka innych klinika wykonała, w sumie nie konsultując tego ze mną...no kwota mnie powaliła. Trico tez na badaniach i Tofu na osluchaniu...diagnozy żadnej konkretnej nie dostały..
Reszta kotów tez byle jaka.. jakiś wirus nam sieka
Zamówiłam siarę klaczy, dokupię beta- glukan..trza odporność powzmacniac..to kolejne wydatki.
Potrzebujemy pomocy
Trwa ładowanie...