Poranek dzień drugi - w końcu mogliśmy zobaczyć jak wygląda klif Mechelinki i droga, którą tam przyjechaliśmy. Widok na morze z góry jest faktycznie zapierający dech. Ale nasz przyjazd tam z namiotem dachowym był bardzo ryzykowny. Całe szczęście, że tylko najedliśmy się strachu :)