Jak oszukać czasoprzestrzeń – czyli o nadganianiu zaległych prac i wykuwaniu pierwszych krasnoludzkich słów

Obrazek posta

Dobry wieczór, Kochani 😀 Nie wiem jak Wy, ale my zabraliśmy się już za nasze projekty w tym nowym tygodniu. Jednak zanim w pełni wejdziemy w wir kolejnych zadań i obowiązków, chcemy zatrzymać się na chwilkę nad tym, co udało się zdziałać przez ostatnie dni.

Ola pisze — kawałek po kawałku — tom dodatkowy cyklu Bielijon. Jak na razie wciąż jest na etapie rozważania, czy ma zostać przy perspektywie drugoosobowej, czy jednak wybrać czystą trzecioosobową. Ciężko jej zadecydować o formie narracji ze względu na specyficzny charakter tej książki. Będzie to swoista opowieść, relacja (można powiedzieć, że taki monolog jednego z bohaterów, ale ciii, nic więcej Wam nie zdradzę ~Aleksandra). Zobaczymy, jaki ostatecznie przybierze kształt. Natomiast w tym tygodniu zamierza wrócić do poprawiania III tomu. I dzisiaj zacznie (Jeszcze mam 2 godziny do końca dnia 😂 ~Aleksandra).

W zeszłym tygodniu moja Żona dopinała też na ostatni guzik wszystkie filmiki na październik. Niestety nie dopięła i musi je dzisiaj dokończyć 😁 (A, jak pisałam, zostały mi 2 godziny z tego dnia ~Aleksandra). No, a potem bierze się za przygotowanie materiałów na listopad. Może to kogoś dziwić, że nasze materiały do mediów społecznościowych powstają z tak dużym wyprzedzeniem. Ma to swoje uzasadnienie. Otóż w wakacje stary laptop Oli dał jej lekcję, że lepiej przygotować materiały na miesiąc wprzód, gdyby miało dojść znów do awarii dysku lub jakiejkolwiek innej. Teraz wolimy być już przygotowani na konieczność obycia się bez sprzętu przez bliżej nieokreślony czas.

Ja natomiast w tym tygodniu zajmowałem się językiem krasnoludów. To dopiero jego początki i póki co mam tylko pewien zarys tego języka, ale powoli, powoli nabiera on kształtów. Tworząc go, będę bazował na bułgarskim i niemieckim, więc musiałem nieco się o nich dowiedzieć. Szczególnie ciekawy okazał się ten pierwszy. Pod względem słownictwa wykazuje dosyć duże podobieństwo do rosyjskiego i polskiego, jednak charakterystyczny jest w nim brak przypadków gramatycznych oraz rodzajniki w postaci przedrostków. Ciekawe, co z niego dostanie się do krasnoludzkiego 😃

Jak widać, nie za wiele tym razem udało się nam stworzyć. W dużej mierze wynika to z braku czasu. Jak wiecie, Ola spędza dużą część dnia na pracy zarobkowej. Musi zarobić na całą naszą trójkę, podczas gdy ja zajmuję się synem i wieloma sprawami w domu. Dlatego sam również nie mam kiedy tworzyć. Udaje mi się poświęcić na to gdzieś około godziny i to nie codziennie. Dlatego tak wiele dałoby Wasze wsparcie materialne. Gdyby udało się nam zebrać trochę pieniędzy za pomocą Patronite, Ola mogłaby więcej czasu poświęcić na pracę nad książkami i promowanie ich w mediach społecznościowych, a także nieco mnie odciążyć w sprawach domowych. Ja tym samym zyskałbym cenny czas na tworzenie Uniwersum, na gruncie którego wyrastają nasze dzieła. Poza tym dzięki wsparciu patronów będzie możliwe udźwignięcie kosztów wydania kolejnego tomu.

To tyle. Może w następny poniedziałek będziemy mieć więcej twórczych doniesień. Bywajcie zdrowi i pomysłowi! No i wpadnijcie czasem na naszego Tik Toka. Jak wolicie zaglądać gdzie indziej, to mamy dla Was te same filmiki na YouTub'ie, Facebooku oraz Instagramie 😄 Zostawcie też czasem jakiś komentarz i koniecznie dajcie łapkę w górę, jeśli się Wam podobało! 👍🎞

~Mateusz


bielijon podsumowanietygodnia blog

Zobacz również

Kronika Svate – jak elfy miały pomóc ludziom
Cała naprzód – czyli o powrocie na karty Bielijonu i do kart Excela
Bitwa w Dolinie Tysiąca Kwiatów, czyli niepublikowany fragment Zagubionego

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...