Firma zatrudniała około 50 pracowników. Obecnie zostało około 15 pracowników.
Niektórzy pracowali na czarno.
Pracownicy pracowali około 50 godzin tygodniowo, ale właściciel firmy kazał podpisywać timelisty z 40 godzinami w tygodniu.
Pieniądze były wypłacane na konto lub do ręki.
Nie otrzymywali żadnych lønnsslippów.
Pracownicy nie mieli zapewnionych ubrań roboczych.
Musieli kupić sobie ubrania we własnym zakresie.
Jeden z pracowników, który pracował na czarno otrzymał 80 tysięcy do ręki z 150 tysięcy brutto. Otrzymał je w nocy w ustronnym miejscu. Pracodawca kazał też podpisać mu dokumenty, że wszystko zostało wypłacone. Podpisał jak to zazwyczaj bywa. Jeszcze do jego historii wrócę.
Dwóch pracowników, którzy też nie mieli wypłaconego wynagrodzenia za dwa miesiące oraz nie mieli zapłacone za wszystkie godziny za miesiące, za które już otrzymali wynagrodzenie zwrócili się do firmy, która była zleceniodawcą, aby kierownik budowy podpisał dla nich godziny, które przepracowali. Kierownik budowy (główny wykonawca) doskonale wiedział ile pracownicy pracowali na projekcie, ale nie chciał podpisać timelist. Do zleceniodawcy wrócę.
Wiadomo, że wielu pracowników nie otrzymywało wypłaty nawet do trzech miesięcy. Ci, co zakończyli pracę nie otrzymali również feriepenger.
Jeden z właścicieli podobno uciekł do Polski.
W Norwegii zostało około 15 pracowników. Postanowili zrobić strajk na budowie. Główny wykonawca powiedział im że zapłaci wynagrodzenie dla nich za grudzień, ale żeby dokończyli pracę. Na pytanie, czy dostaną wyrównanie za poprzednie miesiące nie odpowiedział. Nie dał im również na piśmie swojej obietnicy. Wątpię, że dostaną za grudzień. Główny wykonawca nie chciał im nawet dać potwierdzenia ile pracowali na jego projekcie.
Niektórzy pracownicy zgłosili się do adwokata. Adwokat będzie próbował uzyskać darmową pomoc prawną, ale niczego nie obiecuje.
Dlaczego nie wszyscy się zgłosili do adwokata?
Zazwyczaj jest ten sam argument. Pieniądze. Jeżeli przychodzi do płacenia za coś to ludzie nie bardzo chcą płacić. Adwokat będzie próbował w razie braku uzyskania darmowej pomocy prawnej uzyskać pieniądze od firmy lub od głównego wykonawcy, ale niczego nie może obiecać. Pracownik, który otrzymał 80 tysięcy dał do zrozumienia, że jeżeli chodzi o płacenie za uzyskanie pomocy w odzyskaniu 50 tysięcy nie pasuje mu. W sumie jemu odpowiada to, że dostał 80 tysięcy do ręki, bo nie zapłacił podatku od tego więc jest zadowolony. Ogólnie ma takie podejście, że uważa, że wszystko mu się należy. Nawet nie chciał pojawić się na wideokonferencji z adwokatem, na której był też tłumacz. Poinformował, żeby adwokat zadzwonił do niego.
Były też inne argumenty?
Tak. Niektórzy myślą, że pracodawca, który ich cały czas oszukiwał w końcu wypłaci im pieniądze. Inni myślą, że dostaną pieniądze od głównego wykonawcy. Trochę naiwne, ponieważ nie chciał dać im na piśmie, że zapłaci za grudzień i nie chciał odpowiedzieć czy zapłaci wyrównanie za poprzednie miesiące. Inni mówili, że będą musieli zapłacić większy podatek. Tego kompletnie nie rozumiem. Nie wiem jak to sobie wyobrażają. Mają nadzieję, że dostaną pieniądze do ręki? Był też inny argument. Muszę żony zapytać.
Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że Skatteetaten (norweski urząd podatkowy) może im naliczyć podatek od tego, co dostali na konto. Pamiętam taki przypadek. Pracownik po dwóch latach od zakończenia pracy w firmie otrzymał wezwanie ze Skatteetaten do zapłaty podatku. Pracodawca nie zapłacił zaliczki na rzecz podatku a Skatteetaten nie obchodziło, że kwoty, które otrzymywał na konto były kwotami netto. Znalazł się naprawdę w trudnej sytuacji, ponieważ miał chorą córkę i nie miał pieniędzy.
Jeżeli dowiem się coś więcej to będę informował.
Kot Wszechkot
Trwa ładowanie...