W 1914 r. w wigilijny wieczór w okolicach belgijskiego miasteczka Ieper zawarto tymczasowy rozejm pomiędzy wojskami niemieckimi a alianckimi. Weihnachtsfrieden, bo tak nazwano to wydarzenie, przeszło do historii jako czas, kiedy żołnierze z dwóch przeciwnych stron frontu, podali sobie dłonie i nad grobami zmarłych towarzyszy odśpiewali psalm „Pan jest moim pasterzem". Była też zwyczajowa wymiana podarunków. Ich zawartości nie znamy, wiemy jednak, że Anglicy mieli przy sobie otrzymane w darze od rodziny królewskiej metalowe puszki z wygrawerowanym wizerunkiem królowej, zawierające papierosy, tytoń i słodycze. Dołożono do nich okolicznościowe kartki od króla Jerzego V ze słowami „Niech Bóg cię chroni i sprowadza bezpiecznie do domu". Wiadomo, że takich puszeczek dostarczono na front ponad 355 tys. Ci jednak, którzy ich nie otrzymali, a tak zdarzyło się np. szeregowemu Williamowi Bowyerowi, musieli się zadowolić „kawałkiem świątecznego puddingu" i odśpiewaną naprędce kolędą przed wymarszem „w noc, wśród dudniącej artylerii".
Cały tekst - cóż, że zeszłoroczny - przeczytacie na Gazeta Wyborcza Link https://bit.ly/3HQNsrp
🇵🇱🇺🇦
#HappyXmasWarIsOver #Historia #Święta #Wigilia #Iwojnaświatowa #XMas #Christmas #Weihnachtsfrieden #Stopwar #Ieper #MAGowie
Trwa ładowanie...