Pamiętam w 2018 roku kiedy znajomy opowiadał mi, że przejechał 50km rowerem, dla mnie wtedy był to dystans wręcz niewyobrażalny, jak to możliwe że osoba która "nie jest zawodowcem" jest w stanie ot tak tyle przejechać... do czasu. Z końcem 2018 roku sam kupiłem rower i zacząłem jeździć, początki były trudne, kopara mi opadała tym razem wtedy, gdy ktoś opowiadał że przejechał 100km... aż w lutym 2019 przejechałem 170km za jednym zamachem, był to dla mnie spory wysiłek i wszelkie dłuższe trasy były... niewyobrażalne. Spotkałem wtedy znajomą która powiedziała mi że... przejechała 300km, a ja na to... to niemożliwe, po czym w maju 2019 sam przejechałem taki dystans za jednym zamachem. W trakcie zawodów na dystansie 300km uczestnicy opowiadali mi, że za miesiąc są zawody na dystansie 600km, powiedziałem wtedy... że to niemożliwe aby tyle przejechać po czym... z końcem czerwca 2019 ukończyłem zawody na dystansie 600km non stop (w sumie to 620 bo jeszcze na trasie pobłądziłem) i.... moi znajomi w to nie wierzyli.
W roku 2020 wybrałem się rowerem z Krakowa nad polskie morze (560km) i zajęło mi to 28 godzin (dla mnie niesamowity wyczyn), na plaży zjadłem obiad po czym siadłem w pociąg do Krakowa. Dlaczego jeżdżę takie trasy? Bo lubię walczyć sam ze sobą, a dodatkową przyjemność sprawia mi opowiadanie o tym innym (tak - dokładnie, przechwalam się ).
Kiedy wracałem pociągiem z Gdańska przez Poznań, do pociągu wsiadł pewien kolarz, a z racji że lubię się przechwalać, to stwierdziłem że padnie kolejną ofiarą moich opowieści. Usiedliśmy koło siebie i zaczynam nawijkę, że przejechałem sobie z Krakowa do Gdańska wczoraj w 28h i właśnie wracam, a gość siedzi niewzruszony, skończyłem swoje pierdo@#&@e i spytałem skąd wraca. Wtedy ten kolarz stwierdził że się przedstawi, Czarek jestem, wracam sobie z zawodów 24h jazdy na czas. O i jak poszło? Zapytałem, a Czarek na to wyciągnął z worka który wyglądał jak worek na śmieci puchar i mówi: "No wiesz co? Wygrałem", a ja na to: ło ku$@a to gratulacje, a ile kilometrów zrobiłeś? - 725 odpowiedział i tak właśnie zostałem zgaszony .
Od tego czasu zacząłem śledzić poczynania Czarka, który w 2021 zwyciężył w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski w ultramaratonach kolarskich, więc teraz mogę powiedzieć że osobiście znam całkiem nieźle gościa, który jest mistrzem Polski, a dodatkowo już jako mistrz zaszczycił mnie swoją obecnością dwukrotnie na zawodach które sam organizowałem.
Dlaczego o tym wszystkim mówię? W tym roku Czarek startuje w mistrzostwach świata ultra, gdzie na trasie jest do pokonania 3600km i ma realne szanse aby znaleźć się na podium. Niestety jak zwykle w pogoni za marzeniami i sukcesami sportowymi stoją pieniądze. Czarek zawsze był sam swoim sponsorem (kolarstwo pochłania kupe pieniędzy), ale dopóki były to koszty tylko związane ze startami w pucharze Polski to można było powiedzieć, że jest "znośnie" i do pokrycia przez "zwykłego zjadacza chleba/pracownika na etacie". Niestety, koszt startu w imprezie tej rangi jest zdecydowanie większy, choćby ze względu na to, że regulamin WUCA (World Ultracycling Association) wymaga, aby uczestnik ze względów m.in bezpieczeństwa posiadał minimum jeden samochód techniczny oraz minimum 3 osoby, które jadą za kolarzem zbają o jego zdrowie i bezpieczeństwo. W tej sytuacji, staram się pomóc nagłośnić ten problem szerzej, a może uda się znaleźć więcej chętnych, którzy Czarkowi pomogą.
Trwa ładowanie...