Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IV, cz. VI

Obrazek posta

Zbyt dobrze znał swojego ojca. Prędzej na jabłoni wyrosłyby marchewki, niż Masean pochwalił wyprawę syna. Poza tym młody elf nie chciał patrzeć w smutne oczy matki pragnącej zatrzymać każde dziecko przy sobie. Nie chciał widzieć też wzroku sióstr, które chętnie nie wypuściłyby go w ogóle z domu. Jedynie bracia, a szczególnie Fissean rozumiał to pragnienie. Dlatego Dasean nie wrócił tego dnia do domu. Zamiast tego udał się na plażę, by poświęcić noc na dalszą budowę.


 

Następna część

Poprzednia część

OpowieścioDaseanie opowieść Wyprawa elfy podcast fantasy

Zobacz również

Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział IV, cz. III
Opowieści o Daseanie – Wyprawa, rozdział V, cz. I
Bielijon do potęgi piątej? – czyli o tym, czy da się pracować nad całym cyklem jednocześni...

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...