Dasean się roześmiał. Chyba pierwszy raz od tygodni.
– Nie jestem głupcem. Ale zamierzam się jak najwięcej o nich dowiedzieć. I zacznę uczyć się walczyć z zawiązanymi oczami. W starciu z nimi trzeba być przygotowanym na takie wyzwania.
– Mądrze – pochwalił Masean.
– Wiem i dziękuję. – Tym razem odwrócił się już na dobre i odszedł w kierunku łodzi, by wznowić pracę.
A w sercu ojca zakiełkowała nadzieja, że może zdoła się jeszcze pogodzić z synem, zanim ten wybierze się w drogę bez powrotu.
Trwa ładowanie...