Nie lubię przeprowadzek, choć zaliczyłem ich sporo w swoim życiu. Czasem przerzucałem się lokalnie ze starego osiedla na nowe lub z jednej metropolii do drugiej. Zdarzyło mi się również zrobić to z większym, międzynarodowym rozmachem.
Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ znowu muszę się przenieść. Całe szczęście, że wirtualnie i nie muszę tym razem dźwigać komody na 4 piętro. Wyślę ją po prostu torrentem "iksde".
Pewnie intryguje Cię powód transferu mojej cyfrowej dupy. Z wielką chęcią opowiem Tobie o tym.
Jeśli śledzisz moją twórczość, to pewnie zauważyłeś, że działam prężnie w mediach społecznościowych. Tworzę treści, które trafiają do sporej ilości odbiorców. Przygotowanie konkretnego materiału potrafi zająć nawet godzinę czasu. Ogromną satysfakcję daje mi feedback na moje posty. Czuję spełnienie, gdy czytam przemyślane komentarze pod moimi tekstami lub rolkami video od ludzi, których zaciekawiłem swoim postrzeganiem świata.
Wszystko kręciło się na pełnych obrotach. W dwa miesiące przybyło mi ponad 52 000 fanów na Facebooku. Zasięgi moich postów liczone były w milionach. Dla mnie, to było coś niesamowitego. Nie sądziłem, że mój styl przedstawiania świata zainteresuje tylu użytkowników tego portalu. Wykorzystałem ten fakt i zrobiłem coś dobrego dla innych ludzi. Założyłem dwie grupy wsparcia, z których jestem bardzo dumny:
Cieszę się, że udało mi się stworzyć społeczności, w których obcy ludzie pomagają sobie nawzajem i dodatkowo czuwają nad nimi terapeuci i prawnicy.
Wracając do meritum. Postanowiłem, że FB będzie centrum mojego internetowego uniwersum. Lajki i komentarze liczone były w tysiącach. Wtedy odezwała się do mnie radosna brygadą Pana Marka Zuckerberga. Mieli duży problem do mojej twórczości, poruszanych tematów oraz formy w jakiej to robie. Dostałem kilka ostrzeżeń i wiadomość, z której wynikało, że jeżeli naruszę jeszcze raz wyssane z dupy normy społecznościowe fejsbuka, to wypierdolą mnie z tego "family friendly" portalu. Zajebiście, co nie?
Zderzyłem się z faktem, który jest dla mnie jakąś pierdoloną abstrakcją. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że musiałem odpuścić. Z dwóch ważnych powodów, które widzisz na zdjęciu poniżej.
Miałem do wyboru, albo poddać się cenzurze i wrzucać od tej pory na "FyBy" nic nieznaczące treści, lub lecieć dalej po całości i skazać na likwidację profil Narratora, a tym samym moich grup wsparcia.
Stworzyłem sobie trzecią opcję, jak zawsze.
Kilka miesięcy temu założyłem w emocjach profil na Patronite. Postanowiłem zadzwonić do bardzo konkretnej Pani dowodzącej tym portalem. Podczas miłej rozmowy zostałem zapewniony, że mogę tutaj publikować swoje myśli i refleksje na każdy temat. Tak też będzie. Od dzisiaj będziesz mógł poznać moje myśli TYLKO na tej stronie.
Tak dla jasności, nie rezygnuje z Facebooka. Będę udostępniał tam jedynie materiały promujące moje podcasty oraz dbał o społeczność na moich grupach wsparcia.
Dziękuję za Twój czas i uwagę.
N.
Trwa ładowanie...