252. DO ROBOTY #34

Obrazek posta

Post udostępniony za darmo dzięki mecenatowi Krzysztofa G.

Dziwne to lato. Lipiec jakiś rozjechany, bo czekałem na zabieg usunięcia zaćmy. Sierpień, po zabiegu, niewiele lepszy. Sama operacja była krótka, bezbolesna i nieprzyjemna. Takie dłubanie w oku na pełnej świadomce. To była moja pierwsza wizyta w szpitalu w roli pacjenta. Już na wstępne badania przyjechałem z torbą klamotów. Myślałem, że od razu trafię na zabieg. Człowiek się uczy całe życie.

Kończy się kombinacja krótkich urlopów, przenosin do domu z pracowni (a to z tabletem, a to bez tabletu - patrz zdjęcia poniżej) oraz rekonwalescencji. Nadal "rozmazują" mi się litery i od września czekają mnie okulary. Za pół roku poprawka laserem, bo mój typ zaćmy trzeba "dobić" w ten sposób. Zaleganie w domu zaczęło mi działać na nerwy po pewnym czasie i zakładam, że gdyby nie leki anty-depresyjne, to byłoby kiepsko. Żegnajcie dziwne wakacje, pora wracać do pracy.

O-O!

A dokładnie Opowiadanie Obrazem Łukasz Kowalczuk. Taka jest pełna nazwa firmy, którą założyłem. Wstrzymuję na jakiś czas sprzedaż swoich oryginalnych prac, bo muszę to okiełznać legalnie. Zamykam też wyprzedaż mojej kolekcji komiksowej, bo sytuacja finansowa się powoli stabilizuje. 

Wszystko drożeje, moje usługi też. OTO AKTUALNE STAWKI. Kwot nie trzeba tłumaczyć, reszta w języku angielskim. 

TO HELL AND GALGENBECK

Jesteśmy w połowie, zostało 28 stron. Mam nadzieję, że wrócimy we wrześniu i opublikujemy całość do końca roku. Tak, żeby w 2024 roku wydać ten komiks w fizycznej formie.

NOWY SZLAM

Podobnie - mam nadzieję, że uda nam się w tym roku. Na premierę w Łodzi nie ma szans. Nie mam zdrowia, żeby nadrabiać zarywając noce i nie mam też zamiaru prosić o to pozostałych zainteresowanych. A więc na spokojnie. Tłumaczę teraz Hockeypocalypse, zaczynam wstukiwać pozostałe tytuły do arkuszy kalkulacyjnych. Cały Prison Pit tłumaczyłem w ten sposób.

IMPREZY

O wyciecze do Białogardu napiszę tutaj lada dzień. Póki co, w tym roku, nigdzie indziej się nie wybieram. Pierwotnie planowałem wyjazd na emefkę. Najpierw była opcja "jeden dzień na stoisku, jeden dzień zwiedzania z Heleną", potem "zwiedzanie z Heleną" a teraz "może pojedziemy za rok". Nie mam ciśnienia, Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej nie ucieknie. Jeśli ktoś chce mnie zaprosić na swój festiwal czy konwent, to musi spełnić pewne warunki. Przewiduję, że nieczęsto będę się pojawiał na komiksowych spędach. 

PODCAST

W sierpniu obejrzałem i przeczytałem tyle rzeczy, że tematów mi nie zabraknie do końca roku. Mam czołówkę oraz tytuł audycji. Mam sprzęt. Nie mam nadal pomysłu jak to publikować. Nie mam parcia na cokolwiek, a jednocześnie nie chcę ograniczać ludziom dostępu publikując wyłącznie na platformie Patronite. Możliwe więc, że Patroni będą mieli wcześniejszy dostęp do nagrań i będę co jakiś czas nagrywał bonusowy epizod.  

COŚ TOTALNIE ABSOLUTNIE AUTORSKIEGO

Mnóstwo pomysłów i brak czasu na ich realizację. Za każdym razem kiedy myślę, że uda się zrobić coś swojego, wpadają zlecenia (to dobrze) albo życie weryfikuje plany (to już gorzej). W przyszłym roku 10-lecie obchodzą Violent Skate Bulldogs i Vreckless Vrestlers. Planuję w związku z tym nic. Nie jestem w stanie policzyć niezrealizowanych projektów, które skończyły się na zapowiedziach. Może ten stan rzeczy zmieni sukces na Patronite oraz/albo na Ko-Fi, ale na to są nikłe szanse.

INTERNETY

Twitter się zesrał. A raczej zesrało się duże dziecko, które jest właścicielem tej platformy. Facebook i Instagram to doły ze spamem. Bluesky raczkuje, można mnie tam znaleźć, ale nie jestem zbyt aktywny. Z social mediami źle, bez nich jeszcze gorzej. Zwłaszcza kiedy jest się na wiecznym dorobku i nie widać mety. Dlatego warto mieć stronę, choćby TAKĄ. Muszę ją zaktualizować i poukładać swój internetowy bajzel tak, żeby było spójnie.

 

komiks ilustracja

Zobacz również

249. Od kuchni #45: THaG #14
253. Dobro #44: WTS! PIY! Vol. 5
254. Od kuchni #46: Dystopia x Wyrd Science

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...