Zawsze to będę podkreślał, do publikowanych tu opowiadań podchodzę dokładnie tak samo jak do każdego innego tekstu wypuszczanego w świat. Proces jest znany i stosunkowo prosty. Poniżej przybliżę go w kilku punktach:
1. Ideacja - pod tym określeniem kryje się wymyślanie opowiadania. W moim wypadku jest to ogólny koncept, który musi mnie tak zajarać, że będę chciał zagłębić się niego.
2. Pisanie - draft 1 - czasem najdłuższy, czasem najkrótszy. Piszę, piszę, aż się wypiszę. Powstaje tu wersja, którą określam jako surową. Zawiera całą historie, ale również literówki czy szaleństwo przecinkowe.
3. Beta reading - książka czy opowiadanie to produkt, nie ma czego ukrywać. Jasne, jest to dzieło, można powiedzieć, że pewnego rodzaju sztuka. Nie zmienia to, że gdybym wypuszczał w świat niesprawdzone produkty, bazowałbym jedynie na szczęściu, że się spodobają lub nie. WSZYSTKO należy dopracowywać. Nie wiem, jakim musiałbym być geniuszem, żeby za pierwszym posiedzeniem pisać rzeczy doskonałe.
4. Poprawki - draft 2 - czasem są, czasem nie ma.
5. Beta reading v. 2 - tu wybieram innych betareaderów niż za pierwszym razem, żeby potwierdzić lub odrzucić wprowadzone zmiany. Tak zwany double check.
6. Redakcja - zależnie od potrzeby. Redaktorem powinna być zaufana, ogarnięta, mądrzejsza od autora osoba, a do tego asertywna. Warto mieć dobrą redakcję i nie powinna być to ta sama osoba, która robi korektę - sprawdziłem, to zwyczajnie nie działa.
6. W razie potrzeby pkt. 5 i 6 powtarzamy do skutku. Ponieważ jest to proces elastyczny bazujący na metodyce agile.
Łowca jest teraz na etapie 3. Całe szczęście wszystko poza pisaniem idzie dość szybko :)
Jestem przekonany, że już wkrótce Łowca trafi do Was :)
JD
Trwa ładowanie...