Nadszedł grudzień a wraz z nim czas przygotowywania potraw świątecznych. Wśród nich nie zabraknie makowca, kutii, czy makiełek. Współcześnie mak kojarzy nam się głównie z jedzeniem. Jednakże w starożytności pełnił on sakralną funkcję, był związany z zaświatami oraz przekraczaniem granicy między światem żywych i umarłych. Jakie znaczenie miał mak w obrzędowości słowiańskiej? O zastosowaniu tej rośliny u Słowian możemy dowiedzieć się jedynie z niewielkich pozostałości w kulturze ludowej, drobnych wątków zawartych w podaniach i baśniach oraz w dawnych powiedzeniach. Dlatego pisząc o maku jako potrawie rytualnej odnieśliśmy się do badań porównawczych tradycji słowiańskiej z kulturą wedyjską i starogrecką.
Mak był wykorzystywany w obrzędowości przedchrześcijańskiej. U Słowian ślady rytualnego użycia maku znajdujemy przede wszystkim podczas trzech świąt. Pierwszym było święto Bogini Dziewanny (według zapisu Długosza Dzyewany), którą kronikarz utożsamiał z rzymską Boginią Dianą, opiekunką dzikiej przyrody. Nie wiadomo jak na Słowiańszczyźnie, ale u Greków i Rzymian jej atrybutem był łuk i strzały powiązane z uzdrawianiem i rytuałami mantycznymi. Święto Dzyewany, które według Długosza przypadało podobnie jak święto Bogini Diany (Nemoralia) na 13-15 sierpnia zostało przekształcone przez chrześcijaństwo w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwane w kulturze ludowej świętem Matki Boskiej Zielnej. Druga nazwa jest zbieżna z pierwotną funkcją tego święta, które polegało między innymi na święceniu ziół, także maku. Poświęcony w sierpniu mak był wykorzystywany w grudniu podczas świąt przesilenia zimowego, w Rzymie nazywanych Sol Invictus, Słońce Niezwyciężone. Tradycja ta nawiązywała do silnego w innych częściach imperium kultu bliskowschodnich bogów: Mitry i Baala. Gdy wśród Rzymian spopularyzowano chrześcijaństwo w 350 r. ne. papież Juliusz I ustanowił 25 grudnia świętem Bożego Narodzenia, które stopniowo wyparło świętowanie przesilenia zimowego. Podobnie było na Słowiańszczyźnie, gdzie Boże Narodzenie wyparło grudniowe święto Szczodre Gody. Mak zachował się także w kilku potrawach dziadowskich. Dziady były bowiem trzecim ze wspomnianych świat słowiańskich, w których ta roślina odgrywała rolę szczególną.
Przedchrześcijańskie potrawy świąteczne, jak: kutia/koływo, makiełki, kluski z makiem, są połączeniem maku, miodu i ziarna. Wymienione składniki uchodziły dawniej za pożywienie sakralne, można wiązać je z ideą: odrodzenia sił życiowych, natury ale też dostatku (ziarno); świętości, ponieważ pszczoły uchodziły za zwierzęta święte, a miód był trunkiem rytualnym; przejścia przez śmierć i przyszłego życia, mak bowiem był symbolem zarówno krainy umarłych, ale też odrodzenia.
W chrześcijańskiej interpretacji mak jest symbolem dostatku i pomyślności. Źródłem tej błędnej interpretacji jest być może ludowy obyczaj, zachowany w bardzo wielu częściach przedzaborowej Polski, opisywany jeszcze w drugiej połowie XIX wieku. Odprawiano go podczas wieczerzy wigilijnej, a na Rusi Czerwonej również podczas Dziadów. Obyczaj ten polegał na tym, że podczas wieczerzy świątecznej rzucano kutią w powałę sufitu. Im więcej ziaren kutii się przylepiło do sufitu, tym większe wzbudzało to wśród zebranych zadowolenie, nie wiadomo dlaczego. Tylko na Rusi Czerwonej spożywanie koływa/kutii zachowało swoje pierwotne znaczenie. Tam mianowicie mak utożsamiano z symbolem przyszłego życia, odrodzenia. Wierzono bowiem, że im kto więcej zje ziarnek maku, tym więcej wybawi błąkających się dusz z czyśćca.
Próbując zinterpretować pierwotne znaczenie maku u Słowian, można przyjąć, że jest on rośliną mającą przynieść pomyślne przejście przez proces umierania do nowego odrodzenia, a być może także wyzwolenie z cyklu odradzania się. O pierwszym świadczy, zwyczaj na Rusi, gdzie koływo/kutię jako ofiarę składano także Larom, czyli ukrytym, błąkającym się duchom. Na Rusi istniał też zwyczaj wkładania ziaren maku do kieszeni zmarłego, co jak mniemamy miało pomóc mu przejść przez śmierć. Makiem posypywano groby tych, których posądzano o wampiryzm. W kulturze wedyjskiej takie istoty to "głodne duchy", czyli Preta, istoty, którym trudno się odrodzić i pozostają przez to między światami. Na powiązanie słowiańskich obyczajów ludowych z tradycją wedyjską wskazuje także sama nazwa świętej potrawy, gdzie kut (źródłosłów kutia) w sanskrycie oznacza to co zaciemnione. W tym ujęciu kutia to potrawa ofiarna dla zaciemnionych - „ukrytych duchów”.
Nowego znaczenia nabierają słowiańskie podania ludowe, w których główny bohater/bohaterka jako jedno z trudnych zadań do wykonania, otrzymuje rozdzielenie maku od piasku. Nawiązując do przedstawionych tu treści, zadanie takie można by uznać za godne szamana, herosa, jogina, ponieważ polega ono być może na przesianiu, przeprowadzeniu duchów i bytów zawieszonych między światami. Szerszego znaczenia nabierają także przysłowia: "cisza, jak makiem zasiał", być może związana z zaświatami lub „dobrać się, jak w korcu maku”, co może oznaczać odnalezienie się dwóch istot w nieograniczonej przestrzeni bytów w cyklu narodzin i śmierci. W tym kontekście powiedzenia te nabierają bardziej metafizycznego znaczenia.
Nie tylko u Słowian mak pełnił metafizyczną rolę, był jedną z roślin poświęconych greckiej bogini Demeter. Makówki składano w ofierze tej bogini jako symbol odrodzenia. Z Boginią tą oraz Persefoną i Dionizosem związane były misteria eleuzyjskie, jedne z najbardziej tajemniczych świąt greckich. Mimo, iż uczestników rytuału obowiązywała przysięga milczenia i musieli oni przechodzić inicjację, przebieg misteriów jest częściowo znany. Uroczystości rozpoczynano przeniesieniem świętych przedmiotów z Eleusis do świątyni Eleusinion pod Akropolem, następnie odbywano rytualną kąpiel w zatoce, gromadzono się potem na cmentarzu Keramejkos skąd procesją z pochodniami powracano do miasta Eleusis. Na miejscu rozpoczynano nocne czuwanie, podczas którego spożywano, tajemniczy eliksir kykeon, który podobno ułatwiał kontakt z bogami. Bogowie, którym poświęcone były misteria eleuzyjskie związani byli z zaświatami i wędrówkom między śmiercią a odrodzeniem. Według Owidiusza Kora zbierała maki, gdy została porwana przez Hadesa. Z kolei Demeter nosiła makowy wieniec, podczas poszukiwań córki w zaświatach. Naszym zdaniem wszystko wskazuje na to, że misteria eleuzyjskie mogły polegać na rytualnym przekroczeniu granicy między życiem a śmiercią i przygotowaniu człowieka do przejścia przez proces umierania, w celu lepszego odrodzenia. Na Słowiańszczyźnie bogiem, który przeprowadzał istoty przez śmierć niosąc pochodnię był bóg Flins, naszym zdaniem łużycka wersja wschodniosłowiańskiego Welesa.
Po tej lekturze, makowiec nigdy już nie będzie tylko makowcem
Więcej o rytuałach przeczytacie w naszych książkach prazrodla.pl
Diana i Rafał Jakubowscy
Bibliografia
1. Długosz J., Annales seu cronicae incliti regni Poloniae, t. 1, ks. I – II, PWN, Warszawa 2001
2. Graves R., Mitologia grecka, PIW, Warszawa 1968
3. Kolberg O., Dzieła Wszystkie. Ruś Czerwona cz. 1, Tom. 57. PTL, Wrocław-Poznań 1979
4. Kolberg O., Dzieła Wszystkie. Kujawy cz. 1, Tom 3, PTL, Wrocław-Poznań 1962
5. Mroczko F.K., Szkice etnograficzne, „Przegląd Literacki i Artystyczny” 1883, nr 2
Trwa ładowanie...