Dziś w ramach Piątkowej Nietuzinkowej opowieści Szpikowej zapraszamy do przeczytania historii Ani, która daje nadzieję na zdrowie i życie…
„Moja przygoda z dawstwem szpiku zaczęła się jak byłam jeszcze mała.
Moi rodzice byli w drużynie kolarskiej Drużyny Szpiku i tak jakoś zawsze logo było obok mnie.
Gdy miałam wolny czas, tata zabierał mnie na różne festyny gdzie sam zachęcał ludzi do rejestrowania się w bazie dawców, a ja siedziałam obok i zazwyczaj tylko obserwowałam co się dzieje.
Słuchałam jak przebiega rejestracja, co się dzieje gdy znajdzie się osoba potrzebująca. Jedyne co wtedy wiedziałam, to to że chcę być kiedyś w bazie i komuś pomóc. Tak jak opowiadał tata.
Niespełna miesiąc po moich 18 urodzinach, szkolna grupa pierwszej pomocy, zorganizowała możliwość zarejestrowania się w bazie dawców. Namówiłam koleżanki na zapisanie się razem ze mną, opowiedziałam o całym zamyśle i jak niewiele potrzeba by uratować komuś życie.
Pół miesiąca temu zostałam poinformowana o znalezieniu pacjenta, któremu moje komórki mogą uratować życie.
Radość!
Szok!
Niedowierzanie!
Wszytkie te emocje zmieszały się, tworząc niesamowite połączenie. Myślałam, że moje serce zaraz wyskoczy z klatki. Nie ukrywam, że na początku niezbyt docierało do mnie co właśnie się stało, tym bardziej, że tydzień wcześniej po otrzymaniu listu z DKMS'u (przypomnieniu o informowaniu o dłuższych wyjazdach i aktualizowanu danych w przypadku poważniejszych zabiegów) żartowałam z tatą, że zostałam dawcą, na co on odpowiedział "Ale kłamiesz, najpierw dzwonią". Podczas rozmowy telefonicznej zostałam poinformowana o kolejnych etapach, które tak doskonale znałam z opowieści taty. Oddałam próbkę krwi i po tygodniu dostałam wyniki, które kwalifikują mnie dalej.
Gdy opowiadałam bliskim i znajomym, że jestem potencjalnym dawcą, byli tak samo zaskoczeni i szczęśliwi jak ja. Wciąż nie wierzę, że po roku bycia w bazie i po wykonaniu tak prostej czynności jak rejestracja, stałam się nadzieją dla pacjenta na uratowanie życia.
Teraz czekam na informację o gotowości pacjenta i wyznaczenie daty. Powiedzieć, że mi się dłuży i nie mogę się doczekać, nawet w połowie nie opisują tego jak się czuję. Uczucie bycia dla kogoś nadzieją na zdrowie, kiedy dla ciebie to niewielki wysiłek jest niesamowite.”
Trwa ładowanie...