Zupełnie przypadkiem trafiłam do drużyny Centobrecce z Neapolu. Okazało się, że Lisa Aitken nie mogła zagrać dla nich i poleciła najpierw mojaą koleżankę Georgię a potem mnie. Drużyny w lidze włoskiej mają jedną kobietę w składzie i nie mogą bez niej zagrać. Grają rownież w ciekawym formacie, czyli zawsze 3 sety (nie Best of 3) i do 15 wygranych punktów bez przewag, tylko z tzw. "Sudan death", czyli jesli jest 14:14, to nie ma do dwóch punktów przewagi jak normalnie, tylko wystarczy jeden. Moj lot do Włoch został opłacony i przy okazji zwiedziłam piękną Wenecję. Weekend okazał sie intensywny a moja drużyna zajęła drugie miejsce. Rozgrywki odbywały się w Riccione i okazało się, że było bardzo chłodno. Przeziębiłam się tam dość mocno i do Bristolu wróciłam z kaszlem i katarem. Tydzień czasu nie wystarczył, by sie wykurować na PSA East Helsinki satellite.
Trwa ładowanie...