Życie jest Oceanem

Obrazek posta

Życie jest wielkim oceanem. A my ludzie płyniemy na powierzchni. Wielu z nas się topi z powodu nie wiedzy, w tych falach życia. Pragnie jak najbardziej być na górze fali. Tam jest bezpieczne, jasno i dobrze. Przywiązuję się tak bardzo do tej myśli bycia na szczycie fali, że zapomina ruszać rękami i pływać. Ci ludzie się boją kiedy fala idzie w dół i ciągnie ich pod wodę. Dla nich ta myśl o tej ciemności, chaosu i niebezpieczeństwie pod wodą jest niepokojąca. I tak się dzieje że to, przed czym się najbardziej boją, pojawia się w ich życiu. Przez krótką chwilę mogą zaczerpać powietrze aż następny wir fali ich pociągnie pod wodę.

Niektórzy z nas po wielu falach rozumieją, że nie ma sensu tylko myśleć o tym i pragnąć by być na szczycie fali gdyż jej ruch naturalnie idzie w górę i w dół. Nie przywiązują się już więc, do swoich myśli i pragnień i przez to przypominają sobie, że umieją pływać i zaczynają ruszać rękami i nogami. Nadal są pod wpływem tych fali, raz idą w górę i raz w dół, ale przyjmują każdą spokojnie i bez oporu, i przez to już więcej się nie topią.

W końcu jeden z tych płynących, po wielu falach doświadczenia i obserwacji, zaczyna odczuwać siłę w sobie. Czuję także że ta sama siła przenika każdą falę. Patrzy się z szczytu na dół. Widzi tych wszystkich ludzi którzy tak bardzo pragną być na tym szczycie, być bezpieczni tak jak on. Głęboko współczuje każdemu z nich, gdyż widzi jak cierpią z powodu niewiedzy, sam dokładnie pamięta jak to jest kiedy wir go ciągnie pod wodę, kiedy fala uderza prosto w niego. Chce im pomóc by oni mogli też poczuć to samo co on. Decyduję się żeby popłynąć do nich.

Gdy trafia do miejsca wszyscy się patrzą na niego. Przepełnieni strachem krzyczą, pomóż nam! Toniemy! Weź nas na szczyt fali byśmy mogli też być bezpieczni i szczęśliwi, byśmy nie musieli już więcej doświadczać uderzenia tych fali, braku tlenu i ciemności pod wodą. Z wielkim współczuciem zaczyna ich brać na swoje plecy jednego za drugiego. Wchodzi w rytm fali która go wznosi na szczyt i tak transportuję ich do góry.

Po długim czasie, gdy już mu się wydaje że wszystkich z dołu zaprowadził na szczyt, nagle widzi że falę połykają każdego po kolei. Przez krótki moment, patrząc się jak ci ludzie ponownie toną, on sam traci swoją uważność, zapomina przez chwilę by ruszać rękami i nie nadążając nawet wziąć głębokiego oddechu, ogromna fala całkowicie go ciągnie pod wodę. Przez krótki moment panikuję, wchodzi w jego stare stany lękowe i strach obejmuje go całkowicie. Rusza rękami i nogami niespokojnie, próbując wydostać się z tego wiru, który jego ciągnie coraz bardziej w dół. Ale czuje, że tlen mu się kończy i że się powoli robi ciemno przed jego oczami, aż w końcu przestaje stawiać oporu i ruszać chaotycznie ciałem. Puszcza ten lęk przed ciemnością i utopieniem się i nagle w tym krótkim momencie głębokiego przyjęcia sytuacji, dostaje przebłysk i przypomina sobie, że ta sama siła która przenika przez falę jest w nim.

Wielki spokój obejmuje go. Jego świadomość rozszerza się i powoli czuję jedność z wirem i z falą. Teraz rozumie że on wcale nie tonie i że nigdy tak naprawdę nie tonął, gdyż nie ma seperacji między nim a falą, między nim a każdym człowiekiem który płynie na powierzchni, a nawet między nim a całym oceanem. Czuję jedną energie która przenika wszystko. Przypomina sobie jego pierwotny stan, czyste bycie. I im bardziej wchodzi w ten stan jestestwa tym bardziej się rozpływa z wszystkim.

Ani fala, ani ludzie, ani czas, ani powietrze które jemu jeszcze przed chwilą brakowało, w tym wiecznym momencie czystej rozkoszy nie istnieją. Wszystko co jest, to jedna świadomość z której wszystko wypływa jak czysta woda z źródła. Jak ciepłe promienie życia z słońca. Jak owoc który się rodzi z drzewa.

Nagle wraca w myślach do swojej fizycznej ludzkiej formy i jednym mocnym popchnięciem rąk trafia na powierzchnie oceanu. Bierze głęboki oddech i czuję 
jak jego serce bije. Widzi słońce które rozświetla ziemie i niebieskie niebo bezchmurne. Widzi ryby które płyną i ptaki które latają. Widzi ocean, falę i wszystkich tonących ludzi, wszystkich tych, którzy przypomnieli sobie jak pływać, tych którzy swobodnie płynął z każdą falą, i tych którzy próbują uratować wszystkich tonących się, przez co sami trafiają pod falę.

Rozumie teraz, że nie może nikogo z nich zabrać na szczyt, bo jeżeli sami nie umieją pływać i wejść w harmonie z falą, to w końcu znowu zaczną tonąć. Może ich teraz wspierać, sprobować przypomnieć, ale wie, że tylko oni sami mogą sobie pomóc, że nikt ich nie zbawi albo uratuje. Dlaczego nie umieją pływać? Bo za bardzo są zajęci myśleniem, jak dobrze by było na szczycie i jak bardzo się boją ciemności oceanu i bycia pod wodą. Przez to zapomnieli nie tylko że umieją pływać, ale przede wszystkim że istnieją.

Uświadomił sobie, że tak jak on, każdy z nich sam sobie tworzy swoją rzeczywistość, cierpienie czy szczęście, i że to wszystko powstaje z myśli i emocji. Wie że wszystko co doświadczają i dostrzegają, jest tylko odbiciem wewnętrznego strachu i lęku, gdyż on sam się topił z tego powodu. Im więcej oporu stawiał przed falami, tym więcej bólu doświadczał, nie tylko fizycznie ale także emocjonalnie. I w końcu wszystko się wydarzyło jedynie po to, aby sobie przypomniał prawdę o tym kim jest. Kiedy przyjął wszelkie trudności życiowe z całego serca, to wynurkował po raz ostatni na powierzchnie wody. Tylko tym razem było wszystko inaczej. W momencie kiedy wyszedł na powierzchnie i zaczerpał powietrze poczuł że ponownie narodził. Nie fizycznie, z mięsa i kości, ale z ducha świadomości, początek nowej, nieograniczonej rzeczywistości.

On teraz może opuścić ocean, wyjść na ląd i odkryć nowe miejsca. On może się podnieść do powietrza i latać z ptakami, znowu wejść do wody i popłynąć z rybami. On może się rozpuścić w powietrzu i blasku słonecznym. Stać się deszczem i chmurami. On to wszystko może i wiele więcej bo w końcu zrozumiał, że jest.

No to jaki więc jest cel życia może pytasz?
Pozwolę aby on sam ci na to odpowiedział.

"Życie, istnienie i bycie samo w sobie celem jest. Nie musisz niczego osiągać, bo już tam jesteś. Więc dziel się swoją radością, swoją miłością, ekstazą. Czyń życie tak pięknym, jak to tylko możliwe, po prostu z wdzięczności, że egzystencja wybrała ciebie żebyś tu był, że pozwala ci tu być, że dostałeś życie. Co jeszcze można zrobić pytasz się? Jeśli chcesz zaśpiewać piosenkę - śpiewaj z całą swą mocą, jeśli chcesz malować - maluj i wkładaj w to całe swoje serce. Jeśli umiesz tańczyć - tańcz aż do zapamiętania, żebyś zatracił się w tym tańcu i żeby nie było tancerza i tańca, jedynie samo tańczenie. Wyraź cały swój potencjał. Rozkwitaj na jak najwięcej różnych sposobów, bo tylko wtedy będziesz się czuł spełniony. To nie jest sposobem na osiągnięcia jakiegoś celu. To jest wyrażenie twojej radości, twojej celebracji życia."

Część z mojej książki "Nowa Siła", która w krótce będzie dostępna.

nowa sila moc mysli moc kreacji zycie bycie bóg

Zobacz również

7 CIAŁA CZŁOWIEKA I JAK JE ZAKTYWOWAĆ
NOWA SIŁA
Świadome Tworzenie Nowej Rzeczywistości

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...