Opisuję polską politykę od 1991 roku. Dołożyłam swoją małą cegiełkę do historii III RP. I znam tę historię bardzo dobrze. Lubię się do niej odwoływać.
Nasza sfera publiczna jest pełna emocji. I ja nie jestem od nich wolna. Ale stawiam przede wszystkim na merytoryczne argumenty i intelektualnie uczciwy obraz problemu. W mediach społecznościowych jest mnóstwo fałszywych informacji i manipulacji, a wiele kwestii wymyka się prostym podziałom partyjnym i propagandowym. Jak to zwykle w życiu bywa rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana niż próbują to przedstawiać spin-doktorzy tej czy innej partii. Ważna jest niezależność komentatorów od partii politycznych. Media muszą patrzeć władzy na ręce, i jednocześnie recenzować opozycję. Ale trzeba unikać pułapki symetryzmu i obok analizy musi też pojawić się synteza. A zło trzeba nazywać złem. W naszej polityce często panuje przesada i zaburzenie proporcji. Tymczasem uczciwy bilans wydarzeń jest kluczem do zrozumienia rzeczywistości i podejmowania racjonalnych, dobrych dla Polski decyzji. Nie ma idealnych polityków i idealnych rozwiązań, ale abdykacja z udziału w życiu publicznym daje pole do działania szkodnikom i wrogom Polski. Pokój i demokracja nie są dane raz na zawsze, trzeba je pielęgnować z wielką wytrwałością. Dziś bardzo ważnym zadaniem jest edukacja młodych ludzi, nauczenie ich krytycznego podejścia do mediów ogółem, a przede wszystkim do mediów społecznościowych. Musimy ich uczyć poszukiwania różnych źródeł wiedzy i weryfikowania informacji. Musimy budować społeczność odporną na dezinformację i manipulację, szczególnie zewnętrzną, której dziś nie brakuje, a która jest nastawiona na podsycanie nienawiści wśród Polaków. Tak postrzegam swoją misję i chcę jednocześnie zachować szacunek dla ludzi dobrej woli, którzy mają inne poglądy niż ja. Pluralizm mediów i poglądów jest fundamentem demokracji. Taki jest sens mojej publicznej działalności i tym wartościom służy moja internetowa aktywność.
Trwa ładowanie...