Jestem Wam winien mały update ? niedawno zdecydowałem się na pierwszy swój start w zawodach Pucharu Świata UCI – Puchov 2019. Zawody odbywały się po sąsiedzku na Słowacji, więc stwierdziłem że to dobra okazji, żeby sprawdzić formę w wyścigu a przy okazji zdobyć trochę więcej doświadczenia startowego.
Niedawno zaprosiłem też do klubu Zero Załamki innego handbike’ra z Wielkopolski, Mariusza Adamczaka, któremu zaproponowałem wspólny wyjazd. Dla Mariusza był to pierwszy taki zagraniczny start i bardzo spodobała mu się taka propozycja.
Z małą pomocą zapakowaliśmy 2 handbike’i i 2 wózki do auta i ruszyliśmy na Słowację. Droga zajęła nam jakieś 6 godzin i przy sporej ilości pogawędek minęła szybko. Natrafiliśmy nawet na miłe powitanie w postaci dużych banerów zamieszczonych w kilku miejscach przy drodze. Jak widać ta część Słowacji wyraźnie żyła zawodami i była dumna z organizacji wyścigu tej rangi.
Przyjazd do hotelu obfitował w sporą liczbę niespodzianek / problemów do rozwiązania ? W tym samym hotelu spać mieli również inni nasi koledzy z Polski, którzy planowali przyjechać sporo po północy. Hotelik jednak zamykał recepcję o 21.00. Tutaj bez problemu dostaliśmy klucze dla kolegów i zostawiliśmy je w umówionym miejscu. Okazało się jednak, że koledzy pokoje mają też na górze, po schodach.. a za wyjątkiem jednego wszyscy poruszają się na wózku. Na szczęście dostępny był jeszcze jeden, ostatni pokój na dole. Sprawdziliśmy więc obydwa pokoje..
Zaczęło się od faktu, że przez zastawione meble nie możemy nawet dojechać do łóżka :P więc poprosiliśmy Panie (były same Panie) o wyniesienie tych mebli na zewnątrz. Te nie były ciężkie, więc poszło to bardzo sprawnie ? Potem okazało się, że nie jesteśmy w stanie wjechać z Mariuszem naszymi wózkami do łazienki, żeby chociażby skorzystać z toalety ..na szczęście w drugim pokoju tego problemu już nie było a na korytarzy było jeszcze mniej estetyczne pomieszczenie gospodarcze z łatwo dostępną toaletą, więc znalazła się nawet alternatywa! Uffff…. Mogliśmy w spokoju pójść spać.
Następnego dnia czekał nas pierwszy wyścig – Indywidualna Jazda na Czas. Pagórkowata, ale raczej szybka trasa z Puchova do Lednickie Rovne i z powrotem o długości 12.5km. Nie mogę powiedzieć, że miałem już przygotowaną dobrą formę, ale czułem się pozytywnie i byłem zdrowy, więc pojechałem mocno ile tylko łapy podawały na korbie ?
Wystarczyło do zdobycia miejsca na podium a konkretnie ukończyłem z drugim czasem. Cieszy, że był to mój najlepszy jak dotąd start i pierwszy wyścig z przyzwoitą średnią 27.5 km/h. Cieszy również fakt, że na pewno stać mnie na dużo więcej. Potrzeba tylko regularnego treningu i dużo zdrowia! Mariusz z kolei w swojej kategorii MH4 zakończył wyścig na 7 miejscu i zebrał pierwsze w życiu doświadczenie w wyścigu tego typu.
Drugi dzień to Wyścig ze startu wspólnego. Tutaj było już bardziej pod górkę, dosłownie. ? Co prawda trasa nie była długa, bo zaledwie 20 km, ale już na pierwszych 10km czekało nas blisko 200 metrów przewyższenia z podjazdami momentami sięgającymi 10* nachylenia. Było mocno. Ponownie wywalczyłem 2 miejsce a Mariusz wysokie 4 miejsce!
Zanim jednak pojechałem na ceremonię nagród, był czas na zrobienie rozjazdu po wyścigu. Po wykręceniu ponad 20 dodatkowych kilometrów luźnym tempem dojechałem pod Centrum Sportu w Puchovie. Tam okazało się, że w międzyczasie organizatorzy zmienili miejsce ceremonii i musiałem wrócić w miejsce mety.. Na szczęście chłopaki z reprezentacji Słowenii zaoferowali pomoc i "na nielegalu" przewieźli mnie na pace swojego dostawczaka na miejsce! ;) :P
To był dla nas wartościowy wyjazd. Dodatkowy zastrzyk motywacji do dalszej pracy a tej jeszcze sporo! A przy okazji kolejnych kilka przygód na koncie. :D
Więcej zdjęć i video materiałów o tym i o wielu innych wyzwaniach znajdziecie na fanpage'u Zero Załamki www.fb.com/ZeroZalamki :)
Zapraszam też do grona moich Patronów na www.Patronite.pl/ZeroZalamki ?
Zero Załamki - road to Paralympics
Trwa ładowanie...