Patronite nie pobiera prowizji od zbiórek
Droga jest celem. Na północ, oczywiście.
Warto być wiernym marzeniom.
-----------
Tak pisałam całkiem niedawno, planując wyprawę marzeń - 5 tygodni samotnej wyprawy za kołem polarnym.
Po kradziezy samochodu - na trzy dni przed podróżą - to zdanie nabrało dla mnie dodatkowego znaczenia. Stało się najpierw wielkim znakiem zapytania (który w sumie siedzi we mnie do teraz), a potem - wyzwaniem, by wbrew przeciwnościom losu pozostać wiernym marzeniom, nie dać się psychicznie zniszczyć złu, które nas spotyka.
Ale nie dałabym rady, gdyby nie morze życzliwości, gdyby nie Wasze wsparcie. Dobre słowa i chęć pomocy (łącznie z licznymi propozycjami pożyczenia swoich osobistych samochodów!). Wydatków niestety zrobiło się jeszcze więcej niż wstępnie zakładałam - dlatego wracam do Was z tematem zrzutki.
Wiem, że jest wiele ważneijszych zbiórek - takich, co n.p. ratują komuś życie. Więc jeśli mielibyście wybierać, poratucie tych, którzy najbardziej tego wsparcia potrzebują. Ale jeśli chcecie dorzucić się i do tej mojej coraz bardziej wyjatkowej wyprawy - z góry bardzo, bardzo Wam dziękuję!
I bardzo dziękuję świetnym, życzliwym ludziom z Toyoty Bielany, którzy uratowali moje marzenia - dając mi higlandera, bym mogła ruszyć na Północ. Drogą, która będzie Celem.
-----------
O zimie na dalekiej północy Norwegii marzyłam od czerwca 2011 roku, kiedy pierwszy raz tu dotarłam i zachwyciłam się surowym, arktycznym krajobrazem. Wtedy od miejscowych, dowiedziałam się, że podobno najpiękniej jest właśnie w marcu.
Marzenia długo kiełkowały. Po 14 latach w końcu zakwitły.
A jak szczęście dopisze - także i zaowocują - autorskim albumem o Północy.
Chociaż smak północnej Norwegii doświadczyłam już kilka razy - były to wypady jedynie w okolice Tromso, na Senję i na Lofoty. Z każdej z tych podróży wracałam coraz bardziej zakochana w północy. Coraz silniej marzyłam o dłuższej i dalszej wyprawie. Tromso było jak dla mnie wciąż zbyt na południu. Marzyłam, by w końcu stanąć nad brzegiem Morza Barentsa. Ponownie, tyle, że zimą.
Biorąc pod uwagę mroźne klimaty skandynawskiego interioru (gdzie bywa i -30 stopni) zależało mi, by zamontować ogrzewanie postojowe w samochodzie, który na czas podróży będzie moim domem. Niestety moja hybrydowa RAV4 okazała się zbyt mała. Po chwili rozterki, zdecydowałam, że skoro tak, to trudno - biorę ciepły śpiwór i mimo wszystko ruszam.
24 lutego łapię prom do Nynashamn, w Szwecji. Stamtąd na północ planuję jechać przez Rovaniemi, wprost na półwysep Varanger. To niecałe 2000 km, trochę jak z Warszawy do Rzymu. Latem - czysta przyjemność. A jak będzie zimą? Którymi drogami przejadę, a które okażą się zamknięte?
Dalej może słynny Nordkapp, Alta, a co dalej - zobaczę.
Przede mną około 5 tygodni samotnej włóczęgi i zapewne co najmniej 5 tys. przejechanych kilometrów. Oczywiście od czasu do czasu poszukam noclegu pod dachem, czasem zrobię sobie dzień przerwy, by nabrać sił do dalszej drogi. Nie zależy mi na biciu rekordów, czy ekstremalnych przeżyciach.
Chcę, by to sama Droga była Celem, by spokojnie dać się jej prowadzić i temu co ona przyniesie. A docelowo - zebrać materiał (zdjęcia i tekst) do mojego wymarzonego albumu o Północy, który mam nadzieję, niedługo powstanie.
Za mną kilka miesięcy przygotowań - m.in. opłaty drogowe (dzięki nim np. zniżka na promy), rejestracja w Norweskim Klubie Trekkingowym (dostęp do klucza do górskich chatek), poszukiwanie opon z kolcami, czy inwestycja w bagażnik (przyda się boks na dachu, do którego wrzucę łopatę, rakiety śnieżne, namiot i zapasowe ciuchy). Jednak wiem, że wszystkiego przewidzieć się nie da.
----------
Nie przewidziałam. Nikt chyba tego nie mógł przewidzieć. Teraz, jak już mam samochód, szybko staram się ogarnać najważniejsze tematy - opony z kolcami, rejestrację na norweskie drogi..
----------
Im bliżej wyprawy, tym silniejsze emocje: wielka radość, z drugiej wcale nie mniejszy stres. Mieszanka wybuchowa.
Ale chociaż jadę sama, samotna nie będę. Zapraszam Was do wspólnej, wirtualnej podróży. Będzie mi bardzo miło jak dołączycie - ciepłą myślą, dobrym słowem, a także jeśli ktoś chce i może też i bardziej konkretnym wsparciem. Z góry - bardzo dziękuję!
Nie czekaj dłużej i wesprzyj zbiórkę już teraz!
Dziękujemy za każde wpłaty.
Trwa ładowanie...