Bez fanfaronady, ale i bez fałszywej skromności... Czyli po kolei.
Mam na imię Filip, koledzy okrzyknęli mnie "Heinrichem", gdyż mój ojciec był muzykiem i żołnierzem wojska polskiego w jednej osobie. To sprawiło, że moje życie od poczęcia związane było z muzyką, a jednocześnie nie stroniło od zasad wychowania na kompanii.
Od najmłodszych lat muzyka była blisko. W domu stało pianino, gitara, instrumenty dęte, a nawet perkusjonalia. Gdy już sam stanowiłem o własnych wyborach, mym ukochanym instrumentem została gitara basowa. Moją pierwszą czeską basówkę "Jolana", dostałem od rodziców gdy miałem 13 lat. Potem było już z górki...
Wraz z zespołami Vesania, Rootwater, Decapitated, Unsun i Masachist nagrałem kilkanaście albumów autorskich. Sesyjnie drugie tyle. Grałem na największych i prestiżowych festiwalach, odbyłem wiele tras koncertowych w kraju oraz za granicą. Odwiedziłem w tym czasie masę pięknych miejsc, od Skandynawii przez Europę do USA, Kanady, Indii aż po Nową Zelandię. W tym czasie współpracowałem z najznamienitszymi artystami, producentami, inżynierami dźwięku, światłowcami, pirotechnikami oraz technikami jakich nosiła Polska ziemia.
Jednocześnie do głosu coraz bardziej dochodziła moja druga pasja. Interesowało mnie jak to wszystko działa. Jak się nagrywa, jak się miksuje, jak się produkuje nagrania. Coraz bardziej pochłaniał mnie sprzęt, oprogramowanie, techniki nagraniowe, miksowanie. W końcu, 14 października 2010 r. w dniu 30 urodzin postanowiłem, że to jest moja droga. Praktycznie z dnia na dzień odwiesiłem instrument i zasiadłem za konsoletą. Choć droga była kręta i wyboista udało mi się zbudować markę swojego studia. Miejsce to zna znakomita większość rockowo metalowej sceny muzycznej. Przez dwanaście lat pracy realizatora nagrań oraz producenta współpracowałem ze wspaniałymi artystami - Behemoth, Decapitated, Hate, Azarath, Destruction, Deus Mortem, Obscure Sphinx, Hunter, Black River, Vesania, Masachist, Entropia, Pandrador, Pale Path, CF98, Sznur i wieloma innymi... Absolutnie nie było by to możliwe gdyby nie ludzie którzy zainwestowali we mnie swój czas, włożyli masę serca w mój rozwój i pomogli wejść w ten biznes. Od pierwszej "Jolany" minęło 30 lat, a ja do dzisiaj pozostaję z większością z tych osób w kontakcie. Do dzisiaj dyskutujemy, wymieniamy się doświadczeniem i wspieramy.
I tutaj zaczyna się kolejny rozdział. Mając na uwadze moje doświadczenia muzyczne oraz jako realizator nagrań, producent i właściciel studia nagraniowego. Podjąłem się misji edukacyjnej, aby doświadczenia starszych kolegów oraz moje własne przekazywać dalej.
