Kolega mnie od dawna namawiał. Nie wiem, czy to ma sens, ale sprawdźmy.
Najpierw człowiek. Obywatelka. To ma swoje prawa i jeszcze więcej obowiązków.
Czuję się w obowiązku edukować, dyskutować, próbować zmieniać. Członkini Fundacji Miasto Obywatelskie Lubartów. Nic się nie zmieni, jeśli się nic nie zmieni. A zmiana to długi proces, jeśli nie ma być powierzchowna. Zależy mi na zmianie na poziomie lokalnym. Na budzeniu odpowiedzialności na najniższym poziomie. Edukacji o samorządzie, uświadamianie odpowiedzialności, nauka sprawczości. Praca u podstaw ma sens.
Dobijanie się do rządzących też ma sens. Nie wszyscy chcą, nie wszyscy mogą. To robię i chcę dalej robić. Ale jestem również OzN i pracuję, ile mogę. A jak nie mogę, nie pracuję. Co jest dosyć uciążliwe. A działanie społeczne to praca.
Czas, który poświęcasz na zbieranie i weryfikowanie informacji, czas, który poświęcasz na własną edukację, czas, który poświęcasz na wyjaśnienie skutków. Na pisanie. Na rozmawianie. Na wyjazdy.
