Materiał dla Patronów

Historia pewnej nory...

3  wyświetleń

Przyroda nie zna pojęcia pustostanu albo marnotrastwo. To wynalazki ludzkie. W lesie, na łące, w korycie rzeki, w pniu drzewa czy pęknięciu skały zawsze zagnieżdża się życie. Czasem ma postać porostów, grzybów albo skoczogonków ale kiedy dziura jest wystarczająco duża - wtedy zaczyna się niezła zabawa. Tak jest w norą bobrową w Rozlewisku Małej. Jej wejście zwykle jest pod wodą - bo tak działa bobrowa nora. Woda zabezpiecza wejście - jest jak drzwi do naszych domów. Korytarz prowadzi w górę do komory mieszkalnej, która zawsze jest sucha i bezpieczna. Często ma dodatkowy otwór wentylacyjny, odpowiednio zabezpieczony. W tym przypadku - kiedy rzeka wyschła - nora stanęła otworem. Obserwowałem ją od dłuższego czasu zastanawiając się kto zostanie lokatorem. Któregoś poranka zauważyłem ślady małych łap przy wejściu. Nieco wcześnie w korycie były ślady po spożywaniu - prawdopodobnie niewielkiego ptaka a walające się pióra ciągnęły się do wejścia do nory. Zostawiłem foto pułapkę i od razu pierwszej nocy pojawił się młody borsuk! Borsuki mają spore norowisko niedaleko od tego miejsca ale ten był młody i szuka widocznie swojego miejsca. Borsuki, nie mieszkają stale w jednym miejscu - często mają kilka domów zapasowych. Spokoju jednak borsuk nie zaznał. Ciekawskie koty domowe, wałęsające się po okolicy to zmora dla ptaków i małych ssaków. Oczywiście borsukowi nie grożą - wręcz przeciwnie - to koty mogą zostać poturbowane. Norę odwiedza też lokalny lis - także młodzik. Ale to tylko młodzieńcza ciekawość :) Sprawa przybiera ciekawy obrót, kiedy w okolicy pojawia się prawowity gospodarz tego miejsca. Zobaczcie na filmie. Specjalnie dla Was złożyłem wszystkie ujęcia w jedną, unikalną całość. W kolejnym filmie postaram się Was przekonać, że warto z bobrem... medytować. Dajcie znać czy takie materiały Wam się podobają i czy jesteście chętni aby je - jako moje Matronki i Patroni dostawać. Serdecznie pozdrawiam! Daniel

Komentarze

Trwa ładowanie...