Niestety, wśród wielu radosnych chwil tego miesiąca, musimy zmierzyć się także z ciemniejszymi aspektami życia, które pokazują nam okrucieństwo niektórych ludzi. 11 grudnia 2024 roku doszło do drastycznej interwencji u rodziny pochodzącej z Mołdawii. Wstrząsające wydarzenia rozpoczęły się, gdy dowiedzieliśmy się, że pewien mężczyzna wywiózł do lasu ciężko ranną sunię, która była już w agonii. Po czterogodzinnej walce z mężczyzną, w końcu przyznał, do którego lasu ją zabrał. Przyznał się również, że porzucił w ten sposób jeszcze dwa inne psy. Niestety, jedna z suni, mimo podjętej przez nas natychmiastowej akcji ratunkowej i interwencji weterynaryjnej, zmarła tej samej nocy. Była w bardzo złym stanie - pogryziona, cierpiała ponad tydzień bez odpowiedniej pomocy medycznej. Zdiagnozowano u niej sepsę, anemię i żółtaczkę. Była to Majeczka, która miała zaledwie rok. Dzięki współpracy z policją, następnego dnia udało nam się odnaleźć i uratować pozostałe dwa psy. Jesteśmy zdeterminowani, aby sprawcy zapłacili za ich okrucieństwo. Mimo iż sprawcy są obcokrajowcami i mogą próbować tłumaczyć się nieznajomością prawa, nie ustąpimy w naszych wysiłkach, aby uzyskać sprawiedliwość dla Majeczki i pozostałych psów. Walka o prawa zwierząt i odpowiedzialność za ich cierpienie jest trudna, ale niezbędna.
Trwa ładowanie...