Do schroniska w Chrcynnie trafiła w listopadzie 2019r. Mocno wystraszona. Chowała się do budy, zmuszona do kontaktu z ludźmi straszy ząbkami.Pierwszy krok poza budę zrobiła dzięki wolontariuszce, która się do niej wczołgała.Mimo wychodzenia na co raz dłuższe spacerki dziewczynka boi się każdego ruchu człowieka, każdej zmiany w ułożeniu smyczy, odezwanie się do niej - wycofywanie się w krzaki; próby dotyku (paraliżowały ją). W kwietniu 2021 r. wyjechała ze schroniska do Przystani Barego (domowego hoteliku dla psiaków). W panice szczękająca na człowieka wchodzącego do jej kojca. A z racji mocnego zarobaczenia w kojcu spędziła ponad miesiąc. W tym czasie prace z nią nad relacją z człowiekiem miały miejsce codziennie. Udało się wypracować "pozycję", w której wystarczająco zrelaksowana się czuła, by ją zapiąć na smycz i mniej szczekała na człowieka w bliskiej odległości. Do domu nie chciała wchodzić - człowiek wzbudzał w niej dużą panikę. Z resztą nadal obcy ludzie w domu wzbudzają w niej strach. Objawia się to jej ucieczką lub intensywnym szczekaniem by przegonić "intruza". Rzadko zdarza jej się wpadać w panikę, gdy zapłata się w smycz. Z innymi psiakami zrelaksowana i imprezowa, przy człowieku niestety nadal bardzo bardzo ostrożna. Lunka to ok 5/6 letnia sunią, której człowiek zgotował piekło. Zapewne dlatego budowanie zaufania trwa z nią długo. Za to z innymi psiakami najlepszy kompan do imprez, a dla aktywnej rodziny niestrudzony piechur. Co raz lepiej jej też idzie relaksowanie się w towarzystwie człowieka.
Trwa ładowanie...