W pracą nad podniesieniem poziomu poczucia pewności siebie u psów nieśmiałych musi odbywać się na różnych płaszczyznach. Sprawność fizyczna, dobra koordynacja, budowanie mięśni głębokich u psa - to wszystko, wbrew pozorom, przekłada się na jego poziom zaufania do świata. Czyż nie lepiej nam się fukcjonuje, gdy jesteśmy w dobrej kondycji fizycznej, niż wtedy, gdy ledwo funkcjonujemy? Ćwiczenia na drzewach - wszelkiego rodzaju naturalnych przeszkodach terenowych idealnie się do tego nadają. Psy lękliwe bardzo często mają problem z wejściem na powalone drzewo, z poruszaniem się po kładkach, wskakiwaniem na pnie i in. Dlatego przy bardzo nieśmiałych psiakach warto zacząć od niskich i szerokich drzew. Najpierw oswoić psa z byciem blisko takiej przeszkody, z powąchaniem, poznaniem, z postawieniem nawet jednej łapki, następnie - dwóch. Za każdy najdrobniejszy postęp nagradzamy psa szczerą emocjonalną pochwałą i smakołykiem. Zobaczcie dumę w oczach własnego psa, gdy po raz pierwszy uda mu się wskoczyć na takie drzewo. Nigdy jednak nie wciągajcie go tam na siłę i nie kuście ekstra smakołykiem, by wbrew swoim lękom, wskoczył na drzewo, by natychmiast z niego zeskoczyć. Lepiej zrobić to wolniej, a spokojniej. Ostatecznie - zobaczycie - nawet nieśmiałe psy zaczynają czerpać ogromną radość z pokonywania swoich lęków na tego typu przeszkodach terenowych. W filmiku zobaczycie Emmę. Sunię ok 5-letnią, która niezbyt pewnie czuje się w nowym środowisku i ma problem w bezpośrednich kontaktach z psami. Nigdy wcześniej nie chodziła po drzewach. To był jej pierwszy raz i - zobaczycie - że najpierw nie do końca była przekonana do ćwiczenia. Szybko jednak załapała, że to świetna zabawa. A w ostatnim fragmencie uchwyciliśmy, jak Emma sama postanowiła wskoczyć na ogromny powalony przez wiatr konar i powędrowała "zwiedzać". A my w tym czasie właśnie się zastanawialiśmy, czy ona da radę na tak wysoką przeszkodę wskoczyć :) Bardzo często obserwuję, jak nieśmiałe psy otwierają się na nowe wyzwania po takich, zdawałoby się, całkiem banalnych ćwiczeniach. Jak zaczynają chętnie pokazywać, co jeszcze potrafią samodzielnie zrobić. Jak są z siebie dumne! Jak chcą się z nami dzielić swoją radością z pokonania kolejnego lęku! Gdy już się rozkręcą, chętnie korzystają z wszelkich przeszkód terenowych. Już nie chcą za to żadnych nagród (prócz naszych pochwał i dumy!)! Samo korzystanie z leśnych atrakcji jest dla nich najlepszą formą nagrody! I emocje z tym związane. Serdecznie polecam Wam tego typu ćwiczenia. Kilka uwag: - jeśli ćwiczymy na smyczy, upewnijmy się, że nie plącze się psu między łapami; - nie wciągamy psa na przeszkodę siłą; - nie pracujemy z bardzo głodnym psem; - nie kusimy psa smaczkiem do pokonania przeszkody, która jest ponad jego możliwości (na dzisiejszym etapie); - maluchowi, który chce wejść na drzewo, ale fizycznie nie daje rady wskoczyć, możemy pomóc, przytrzymując go pod "kuperek", ale - nigdy nie na siłę; - psu, który z trudem utrzymuje równowagę, możemy asystować, będąc blisko, aż sam nauczy się utrzymywać równowagę; - staram się nie prowadzić psa po przeszkodzie "za smaczkiem" - wolę, by szedł za ręką i skupiał się na tym, gdzie idzie, a nie na smaczku. Tak jest bezpieczniej i korzystniej z punktu widzenia samego ćwiczenia; - gdy pies już nie boi się tego typu przeszkód, możemy wprowadzić komendę na chodzenie po drzewach i in. - stopień trudności zadania dobieramy do aktualnych możliwości psa. Zbyt wąska przeszkoda dla dużego psa o słabej koordynacji i słabej równowadze - to zbyt trudne zadanie, jak na początek. Niskie, szerokie powalone drzewa - są idealne dla początkujących.
Trwa ładowanie...