Zupa na stole 

Aparat na pasku 

Pozwolę sobie odpuścić szczegółowe opisy od kiedy, dlaczego, kto co powiedział żeby długość i rozległość tego opisu  byłaby dla was tak ekscytująca i pełna wrażeń  jak opisy przyrody

Nad Niemnem.

Ogólnie to ledwo chwilę temu darłam japę że już nigdy żadnych zdjęć nie będzie!

Ani ślubniaków, ani dzieciaków, piesków, kotków nikogo, niczego. Nigdy!

Nie umiem, nie chcę a aparat to w końcu sensownie przyda się do wykaraskania z zaległości rachunkowych, które powstały z racji liczenia pęknięć w suficie które za mocno zaangażowały mnie czasowo!

Więc teraz z dużą starannością i zaangażowaniem wbijam w opcję sklejania tego co potłukłam. Ale realnie brakuje mi sporo rzeczy technicznych które sprawią że ta moja  fotografia będzie taka porządna! Taka że jak mi coś na wali to spokojnie będzie czekać zapasowa wersja.

Brakuje mi tak najbardziej;

• lamp
• marzy mi się fajny analog
• programy z większą ilością rozszerzeń i dodatków - lubię sobie jeszcze kolaże powycinać digitalowo i mam jeszcze kilka pomysłów co już gdzieś w tym zakresie zdziałałam i było zadowolenie
• fatałaszki zbieram na lumpikach 
• ale najbardziej to brakuje mi takiego ufff, zapasu a nie jak teraz ciągle rosnącego braku 

Ogólnie pozwoliłam sobie myśleć że nawet mi te foty wychodzą!

I pozwolę sobie też napisać że 

bez was nie ogarnę!

A mocny stresik na żeberkach i masa myśli czy można tak komuś głowę zawracać?

Przecież ja nudniejsza od tej pomidorowej jestem! Czy to się uda? Cokolwiek? 

Ucieszy mnie każdy najmniejszy gest z waszej strony

ładnie proszę 

nie zawiodę!