Szukaj
Przydatne linki
Logowanie Rejestracja Kategorie FAQ Jak to działa Baza wiedzy Kontakt z Patronite Regulamin Kup na prezentNie jesteś zalogowany
Podaruj znajomemu subskrypcję Autora Michał Klimowski w formie kuponu podarunkowego.
Zobacz jak działają kuponyCześć! Jestem Michał, uważam, że polityka jest fascynująca i chcę zarażać tym podejściem innych.
Chociaż bywały okresy, w którym starałem trzymać się od niej jak najdalej, zawsze wracała ona do mnie jak bumerang. Trudno się dziwić - moje pierwsze polityczne wspomnienie to wybory prezydenckie 2005 (miałem wtedy 11 lat), kiedy namówiłem mamę do wzięcia udziału w wyborach... po raz pierwszy w jej życiu. Od tego czasu karnie stawiamy się przy urnie i żywo dyskutujemy na temat naszych politycznych wyborów.
Pamiętam, że w szkole - gimnazjum, potem liceum - i w każdym właściwie środowisku w którym się znalazłem, czułem lekki wstyd obserwując kolegów z wielką pasją oddających się jakiemuś swojemu hobby. Niektórzy jeździli na rowerach, inni profesjonalnie pływali albo interesowali się motoryzacją. Sam próbowałem wejść w ten świat, dopóki nie uzmysłowiłem sobie - hej, Michał, przecież Ty też się czymś pasjonujesz! Oglądasz wiadomości, prowadzisz bloga komentując polityczne wydarzenia i wreszcie - angażujesz się społecznie w harcerstwie i milionie różnych organizacji...
Zacząłem studiować politologię. Pracowałem jako asystent dla europosła, wiceministra, ministra, jako grafik dla pewnej partii politycznej, w pewnej fundacji działającej w branży energetycznej, w pewnym ministerstwie przy organizacji dużych wydarzeń (jak np. Szczyt Dyplomacji Ekonomicznej i Regionalnej). Brałem udział łącznie w 5 kampaniach wyborczych (w trzech jako sztabowiec) a w jednej byłem kandydatem. Poznałem trochę politykę od wewnątrz.
Miałem jednak mało okazji do dzielenia się swoimi przemyśleniami na tematy polityczne; wiadomo, że praca dla polityków trochę tę możliwość ogranicza. Teraz postanowiłem przejść na ten wyższy level i porozmawiać z Wami o Polsce.
Misja to bardzo górnolotne słowo w przypadku osoby, która zwyczajnie szuka swojej przestrzeni do podzielenia się własnymi przemyśleniami i wiedzą. Skoro jednak ktoś już tu zagląda, a moje teksty nie lądują w szufladzie w ramach „wkurza mnie to, ale nie powiem tego publicznie”, postanowiłem zadać sobie pytanie co chciałbym osiągnąć po rozmowie face to face z drugim człowiekiem, jak powinna taka rozmowa wyglądać i przełożyć te wyobrażenia na rzeczywistość internetową.
Przede wszystkim, postarałbym się wypowiadać pełnymi zdaniami, oczekując tego samego od drugiej osoby. W pierwszych słowach zapewniłbym ją, że jestem człowiekiem otwartym i nie zamierzam przekonywać nikogo do swoich poglądów na siłę – ba! Zgodnie z prawdą zapewniłbym, że sam gotów jestem zrezygnować ze swoich, jeśli okażę się, że racji nie mam.
Chrząkałbym z niesmakiem, słysząc bluzgi i wyzwiska (wobec siebie i wobec kogokolwiek), stopując wreszcie rozmówcę stwierdzeniem, że możemy negatywnie odnosić się do czyichś poglądów – ale każdemu człowiekowi należy się szacunek. Krytykujmy działania, ale nie ludzi.
Gdybym dowiedział się, że mój rozmówca niezbyt angażuje się w politykę, nie obserwuje jej zbytnio, nie głosuje, a rozmowa ze mną jest zupełnie przypadkowa, bo w sumie stoimy w kolejce w Biedronce i głupio byłoby milczeć…
… pewnie przeniósłbym rozmowę na pogodę albo zwierzęta domowe…
… i używając pogodowych metafor, kazał wyobrazić sobie rozmówcy, że każde „nie obchodzi mnie” to jedna, dodatkowa wichura i tuzin drzew wyrwanych z korzeniami.
A gdyby się – jakimś cudem – okazało, że to zadziałało, spróbowałbym swojemu rozmówcy rozjaśnić nieco mechanizmy polityki, podpowiedzieć gdzie powinien zwrócić się w razie chęci zaangażowania w nią, a jeśli kolejka w Biedronce byłaby naprawdę długa… wysłałbym z nim petycję online. W jakiejś ważnej sprawie.
Chciałbym sprofesjonalizować swoje działania i oferować Wam materiały lepszej jakości - zarówno pod kątem dźwiękowym jak i wizualnym. Regularne kwoty pochodzące z patronatu pozwolą mi także zadbać o cykliczność publikowanych materiałów; obecnie, ze względu na konieczność realizowania dużej liczby zleceń firmowych, nie zawsze mam czas i możliwości by wywiązywać się z narzuconych sobie terminów. A trochę ich jest i ma być :)
✏️ Oprócz notek na blogu, które podzieliłem na dwie kategorie:
? Docelowo chciałbym realizować 3 stałe podcasty:
No i moje wielkie plany, czyli realizacja kanału na youtubie, w którym wesprę kolegów studentów w nauce, opowiadając trochę o teorii polityki oraz powiem dlaczego - pomimo słów Donalda Tuska, polecającego wybór kariery spawacza - opłaca się studiować politologię i brać udział w życiu politycznym. Do realizacji tego celu, będę jednak potrzebował dużo więcej niż tylko dobre chęci.
Oczywiście dozgonną wdzięczność, mam nadzieję również, że przekonanie o wsparciu czegoś ważnego... a oprócz tego gadżety, dostęp do grupy na fb i bezpośredni wpływ na to co pojawi się na blogu i kanale. Wszystko widać w progach, po prawej stronie.
Nie ukrywam jednak, że zależy mi bardzo na realizacji mojej małej misji, czyli włączania ludzi do polityki i życia publicznego. Dlatego obiecałem sobie, że żadna treść - czy to pliki audio, artykuły, cokolwiek - nie będzie dostępna za opłatą czy w ramach wdzięczności dla Patronów. Wspierając mnie, masz więc wpływ na to co piszę, nagrywam, ale dostęp do tej treści mają wszyscy.
Będę bardzo wdzięczny, jeśli mi w tym pomożesz, stając moim Patronem :)
Chcielibyśmy Cię poinformować o ryzykach, związanych z Twoim zaangażowaniem finansowym. Przekazując środki na realizację pasji Twojego ulubionego Twórcy prosimy, abyś wziął/wzięła pod uwagę kilka kwestii.