Ten autor nie zbiera obecnie pieniędzy.
Avatar użytkownika

Wspinacz po trzydziestce

Opcja wsparcia finansowego jest niedostępna!

O autorze

Jestem wspinaczem. Moją pasją jest trening wspinaczkowy we wszelkich jego wydaniach. Pomagam innym wspinaczom w osiągnięciu ich celów. Prowadzę stronę Wspinaczka po trzydziestce, na której znajdują się tematyczne artykuły, filmy i ćwiczenia. Chciałbym móc to robić na pełen etat albo jeszcze więcej.

Nie oczekuję od Ciebie wsparcia. :) Przynajmniej nie przez Patronite. ;)

Zapraszam Cię bezpośrednio na moją stronę, gdzie może zostać subskrybentem. W zamian dostaniesz dostęp do artykułów, analiz badań, gotowych planów, kursów on-line, a nawet możesz zostać moim podopiecznym. Właśnie to (i jeszcze więcej!) jest dostępne tylko dla zarejestrowanych członków mojej społeczności.

Wszystko to bez podawania danych firmie trzeciej, która nie ma nic wspólnego z Twoją i moją pasją. :)

https://wspinaczka.edu.pl/konto-czlonkowskie/poziomy-czlonkostwa/

--------------------------------

Gdy znalazłem się po raz pierwszy na ścianie wspinaczkowej, miałem na sobie męskie stringi. Był 2008 rok, a mnie właśnie stuknęła 30-dziestka. Koleżanka dostała w pracy 5 wejściówek do katowickiego Transformatora i zaprosiła mnie. Chyba nawet zrobiłem wtedy jakąś szóstkę (droga o trudności VI w tzw. Skali Kurtyki). Chodziłem na siłownię, więc biceps nie szwankował. Masy nigdy zrobić nie umiałem, nie potrafiłem  w siebie wpychać kilogramów ryżu z tuńczykiem. Co z tymi stringami? Kryzys wieku postmłodzieńczego? – zapytacie. Nie do końca. Po prostu wracałem z kursu masażu, na którym akurat tego dnia przerabialiśmy pośladki. Byłem jedynym facetem na kursie…

Rumunia

Nie pamiętam mojego pierwszego wyjazdu w skały, ale na pewno miejscem, które zrobiło na mnie największe wrażenie była Dolina Wrzosy. Podchodząc pod tamtejsze skały zawsze jesteśmy odprowadzani przez ujadające kundle, a w letnie niedziele z głośników niesie się disco polo. Trzeba tam uważać na żmije i komary. Najciekawsze jednak są dziwaczne, omszałe, zaskakująco wysokie i klimatyczne skały z niesamowicie ładnymi drogami. Miejsce pełne kontrastów, idealne dla tak pokręconego człowieka jak ja. Wtedy też pomyślałem, że jeśli kiedykolwiek uda mi się zrobić drogę o trudności VI.4, to będzie to tamtejsza Freak on the Leash.

Słoneczne skały

Wspinałem się więc dalej, jednak problemem były ciągle powracające kontuzje palców, które powodowały, że nigdy nie mogłem chodzić na ścianę na tyle regularnie, żeby wypracować sensowną formę. Potem w paradę weszło tzw. normalne życie, odstawiłem więc wspinanie na kilka lat.

W 2012 roku odkryłem wspinanie na nowo. Akurat otwarto w Bielsku nową ścianę: Trango. Pachniała czystością i wreszcie można było schować rzeczy do zamykanej na klucz szafki. 19 metrowe drogi przyprawiały o zawrót głowy. Zacząłem trenować regularnie, moja miłość do wspinaczki zamieniała się coraz bardziej w obsesję. Połykałem wszystkie tematyczne książki i filmy, jakie udało mi się znaleźć. 

Przeszedłem kurs instruktora wspinaczki, a późnej założyłem stronę Wspinaczka po trzydziestce. Zrozumiałem wreszcie, że aby zminimalizować ryzyko kontuzji i zmaksymalizować osiągnięcia w skałach, muszę trenować bardziej z głową, odrzucać to, co nieprzydatne i szkodliwe, skupić się na własnych słabościach i mocnych stronach. Na poważnie zacząłem planować trening.

Tatry - Mnich

Zrealizowałem również swoje marzenie, czyli własne miejsce do treningu i wspinania, świątynię i pustelnię w jednym.

Coraz więcej osób zaczęło mnie prosić o pomoc w ułożeniu im treningu. Artykułu na stronie stały się bardziej wyspecjalizowane. Zaczęły pojawiać się filmy. Staram się przekazać ludziom tę odrobinę wiedzy, którą posiadam. Chciałbym to robić w jeszcze większym stopniu, bardziej motywować, uczyć się jeszcze więcej o treningu fizycznym i mentalnym.

Prowadzenie strony wiąże się z kosztami oraz wymaga czasu, a ja pracuję na cały etat. Po "zwykłej" pracy dwa razy w tygodniu prowadzę sekcję wspinaczkową w bielskim Totemie. Do tego dochodzą moje własne treningi - żeby móc pomagać innym w treningu, sam muszę być w tym dobry. Mam masę pomysłów związanych z tym, co jeszcze mogę przekazać moim czytelnikom. Chciałbym mieć czas na pisanie większej ilości artykułów, kręcenie filmów, nagrywanie podcastów z ciekawymi osobami. Dobrze byłoby wreszcie zrobić profesjonalnie działającą i wyglądającą stronę.

Chciałbym nawet napisać dla was książkę o treningu, jakiej jeszcze nikt inny nie napisał.